Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urszula Dudziak: Najlepsze oceny miałam z gimnastyki

Redakcja
Urszula Dudziak, honorowa obywatelka Zielonej Góry i Gubina (mieszkała w obu miastach), światową karierę wokalistki jazzowej zdobyła w USA, jej stary przebój Papaya przeżywa właśnie drugą młodość.
Urszula Dudziak, honorowa obywatelka Zielonej Góry i Gubina (mieszkała w obu miastach), światową karierę wokalistki jazzowej zdobyła w USA, jej stary przebój Papaya przeżywa właśnie drugą młodość. fot. Paweł Janczaruk
Rozmowa z Urszulą Dudziak, światowej sławy wokalistką, absolwentką I LO w Zielonej Górze.

[galeria_glowna]
- Przyjechała pani na jubileusz ,,jedynki". Co pani widzi, wspominając szkołę? - Moją serdeczną przyjaciółkę, Jadzię Korcz. Zawsze z nią chodziłam do szkoły. Widzę jej niebieski płaszczyk z wielkim guzikiem. Byłyśmy jak papużki-nierozłączki.

- I nigdy się nie pokłóciłyście np. o chłopaków? - Ona gustowała w inteligentnych, wygadanych, z klasą. A ja... zaprosiłam na szkolną zabawę bezzębnego Mrówę z zakładu poprawczego. Ba, nawet podpis jego mamy podrobiłam, żeby przyjechał.

- Była pani bardziej humanistką czy ścisłowcem? - Najlepsze oceny miałam z gimnastyki. A tak w ogóle to miałam okresy, kiedy wszystko kapowałam i wtedy była zdolna. I czasy, kiedy rozkojarzona muzyką i chłopakami, wszystko było dla mnie czarną magią. No i byłam tumanem.

- Jak pani wspomina maturę? - Ooo, przez nią spać po nocach nie mogę. Z matematyki spisałam wszystko od Jadzi Nowak. Wszystko, czyli łącznie z brudnopisem i jej jakimiś zapiskami. No i sprawa się rypła. Trzeba było walczyć na ustnym. Z matematyką zawsze miałam problemy.

.

- To jak sobie pani z nią radziła? - Przed każdym semestrem groziła mi dwója. Profesor brał mnie do tablicy i mówił: - Dudziakowa, co ja mam z tobą zrobić? O co cię zapytać? A na to cała kasa: - Wzory redukcyjne! To jedyne miałam obkute. W nocy potrafiłabym je wymienić.

- Ale koledzy podziwiają panią, że coś tam pani usłyszała i już to potrafiła zagrać? - Biegałam do kina letniego, które było od 18 lat, siedziałam pod murkiem i słuchałam amerykańskiej muzyki. Przybiegałam do domu i grałam to, co usłyszałam. Bo zdolna byłam, jestem i niech tak już pozostanie (śmiech).

- Dziękuję.
Leszek Kalinowski
0 68 324 88 74
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska