Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urszula Radwańska: Chciałyśmy z Agnieszką umieć w życiu coś więcej, niż tylko grać forhend i bekhend [ROZMOWA]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Andrzej Szkocki Polska Press
- Zachował się nieodpowiedzialnie - mówi o Novaku Djokoviciu Urszula Radwańska, z którą rozmawiamy również o operacji kolana, planach na przyszłość US Open i obronionej pracy magisterskiej.

Mieliśmy rozmawiać o Top Level Tennis, ale - jeśli można - zaczniemy od sprawy, która bulwersuje w ostatnich dniach całe tenisowe środowisko. Chodzi o turniej Novaka Djokovicia, którego uczestnicy - w tym on sam - pozarażali się koronawirusem.
Faktycznie, wszyscy są w szoku po tym, co się stało. Wiem również, że są tacy, którzy bronią Djokovicia.

Pani nie?
Bardzo szanuję Novaka. To wielki mistrz i wiem, że miał dobre intencje. Cykl Adria Tour był fajnym pomysłem. Tym lepszym, że dochód z niego miał iść na cele charytatywne. Ogromnym błędem było jednak zorganizowanie turniejów przy pełnych trybunach, bez zachowania obostrzeń sanitarnych. Do tego ta impreza w klubie, koszykarze... Djoković zapewniał wszystkich, że jest bezpiecznie, a okazuje się, że nie było. Moim zdaniem zachował się nieodpowiedzialnie i teraz ponosi tego konsekwencje. Nie zamierzam go bronić. Tym bardziej, że przez to zamieszanie cały tour może się opóźnić.

Turnieje WTA mają zostać wznowione 3 sierpnia, a ATP 14 sierpnia.
Liczę, że tak się stanie, pomimo tego, co wydarzyło się w Belgradzie i Zadarze. Mam też nadzieję, że wszyscy zakażeni uczestnicy Adria Tour szybko wrócą do zdrowia.

A jak z pani zdrowiem? W kwietniu poddała się pani artroskopii kolana.
Dziękuję, coraz lepiej. Minęły już dwa miesiące, więc powoli wracam do pełnej sprawności. Przez cały ten czas i tak regularnie trenowałam, oczywiście z wyłączeniem zoperowanej nogi. W tym tygodniu po raz pierwszy wyszłam na kort i mam nadzieję, że na sierpień będę gotowa.

Trudno było utrzymać formę na kwarantannie?
Nie da się ukryć, że trochę tak. Wiadomo, że najlepiej przygotowywać się do konkretnego wydarzenia, wiedząc, kiedy ono nastąpi. Wtedy masz szczegółowo rozpisany plan pracy, dzień po dniu. Podczas tej przerwy było inaczej, bo byliśmy w zawieszeniu. Nikt nie wiedział, kiedy wrócimy na korty, decyzja była kilkakrotnie przekładana. W takich okolicznościach trudniej czasem o motywację. To była bardziej podtrzymanie niż budowanie formy. Do tego ten zabieg. No ale w sierpniu wszystko ma ruszyć od nowa, więc motywacji obecnie na pewno mi nie brakuje.

Co będzie, jeśli wszystko jednak nie ruszy w sierpniu?
Jak mówiłam, mam nadzieję, że się uda. Wszyscy chcemy grać, słyszałam również, że Amerykańska Federacja Tenisowa [USTA - red.] bardzo naciska, by US Open odbyło się zgodnie z planem. Oczywiście na innych zasadach, bez kibiców i z obostrzeniami.

I bez kwalifikacji, co oznacza, że pani w tym roku nie zagra w Nowym Jorku.
Niestety. Żałuję, bo walczyłam o te kwalifikacje. Rozumiem organizatorów, mam tylko nadzieję, że w tej sytuacji za turniej nie będą przyznawane punkty do rankingu [pojawił się niedawno taki pomysł, podczas wideokonferencji ATP z tenisistami - red.]. Przyznanie ich w tych okolicznościach byłoby nie fair. Pieniądze nam tego w pełni nie zrekompensują [tenisistki wykluczone z kwalifikacji US Open dostaną po 15 tys. dol. odszkodowania - red.].

Gdzie planuje pani zacząć po przerwie?
Chciałabym zacząć grać jak najwcześniej, więc celuję w początek sierpnia. Pozgłaszałam się do kilku turniejów, problem w tym, że nie ma ich zbyt wiele. Jest turniej WTA w Palermo, są „dwudziestki piątki” ITF. Tak naprawdę nie wiem jeszcze, gdzie się dostanę, bo dziś trudno przewidzieć, kto jeszcze się zgłosi. Czy wszystkie dziewczyny rzucą się od razu po wznowieniu rozgrywek, bo tak bardzo będą chciały grać, czy przeciwnie - część ze strachu zrezygnuje na razie ze startów.

Są tenisistki, jak choćby Simona Halep, które mówią już teraz, że nie wybierają się na US Open i rozgrywane później turnieje w Azji.
Też słyszałam o tym, że część osób z czołówki wolałoby pozostać w Europie. Słyszałam również, że niektórzy nie chcą grać bez kibiców. Wiadomo, że czołówka przyzwyczaiła się do grania na wielkich stadionach i pełnych trybunach, a teraz będzie inaczej. Świetnie to rozumiem, bo sama musiałam się przestawić, gdy po latach grania w dużych turniejach zaczęłam znów występować w tych mniejszych. Dlatego wiem, że niektórym może być ciężko odnaleźć się w nowej sytuacji. Okaże się jednak w sierpniu, bo nawet Halep powiedziała, że na dziś nie chce grać, ale nie wyklucza zmiany decyzji co do US Open.

Serena Williams - i nie tylko ona - zauważyła ostatnio, że rośnie średnia wieku wśród kibiców tenisa. Co można zrobić, by przyciągnąć do tego sportu młodszych fanów?
Potrzebna jest lepsza promocja tenisa wśród dzieci. Brałam nawet w czymś takim udział w ubiegłym roku, kiedy zaproszono mnie do akcji „Dzieciaki do rakiet”. To była fajna sprawa, bo mogły sobie poodbijać piłkę nic za to nie płacąc. To ważne, bo w Polsce panuje przekonanie, że tenis to bardzo drogi sport. Na poziomie zawodowym faktycznie jest drogi, ale posłanie dziecka, żeby pograło sobie dwa razy w tygodniu nie jest wydatkiem, na jaki stać tylko tych najbogatszych.

Czy formą promocji tenisa jest również platforma Top Level Tennis?
W pewnym sensie. Pomysł jest taki, żeby każdy mógł znaleźć w niej coś dla siebie. I zawodowiec i amator.

Jak została pani twarzą tego projektu?
W ubiegłym roku odezwał się do mnie Tomek [Mrozowski - red.] i zaproponował współpracę. Uznałam, że to fajny pomysł, bo ta platforma ma wielki potencjał. Nie tylko ja, bo mamy również kilka gwiazd zza granicy, zaangażowali się w nią również m,in. Boris Becker i Dominika Cibulkova.

Jak to działa?
Każdy z nas przygotowuje dziesięć kilkunastominutowych filmów. Opowiadamy w nich nie tylko samym o tenisie, technice czy taktyce. Również o naszych doświadczeniach, diecie i td.

Przerwę w rozgrywkach wykorzystała pani nie tylko na operację kolana, ale również na obronę pracy magisterskiej. Agnieszka również się ostatnio obroniła.
To prawda. Znajomi żartowali, że teraz będziemy miały wreszcie szansę na znalezienie dobrze płatnej pracy. Trochę nam zeszło, łącznie ponad 10 lat. Zaliczałyśmy przedmioty w przerwach między turniejami. Ale było warto.

Jaki był tytuł pracy, jeśli można spytać?
Aktualne możliwości gry w tenisa zawodowego i amatorskiego w Krakowie.

Ktoś mógłby zapytać przewrotnie, po co wam studia, skoro tak dobrze zarabia się na grze w tenisa.
Nawet nie przewrotnie, gdy przed laty zdawałyśmy z Agnieszką maturę wiele koleżanek z szatni się dziwiło. Bo prawda jest taka, że bardzo mało tenisistek zdało maturę, a co dopiero skończyło studia. Po co nam to? Naszej mamie, tacie i nam samym zależało na tym, żebyśmy umiały robić w życiu coś więcej, niż tylko grać forhend i bekhend.

ZOBACZ TEŻ:

04.06.2020 06:33

Urszula Radwańska wykorzystała przerwę, spowodowaną pandemią koronawirusa, na ukończenie studiów. "Od dzisiaj pani magister uczelni AWF Kraków"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Urszula Radwańska: Chciałyśmy z Agnieszką umieć w życiu coś więcej, niż tylko grać forhend i bekhend [ROZMOWA] - Sportowy24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska