„Informujemy że Marszałek Województwa Lubuskiego Elżbieta Polak podjęła decyzję o odebraniu Miastu Zielona Góra ogromnych środków finansowych z Unii Europejskiej. W załączeniu przesyłamy decyzję o wysokości podatku od nieruchomości, z nowymi wyższymi stawkami podatku”. Pismo o takiej treści zostało skierowane do mieszkańców Zielonej Góry z urzędu miasta wraz z informacją o podatkach i wywołało złość marszałek. Tak wielką, że Elżbieta Polak już zapowiedziała, iż sprawa trafi na wokandę. Będzie więc kolejny proces. O słowa, które według Elżbiety Polak nie są prawdziwe. Faktem jednak jest, że ostatnio byliśmy świadkami przepychanki o grubą unijną kasę.
To kolejna odsłona wojny samorządowej między Platformą Obywatelską, a prezydentem Zielonej Góry. Wojny, w której ogromną rolę odgrywają pieniądze. Kilka miesięcy temu okazało się, że w nowej perspektywie unijnej województwo dostanie więcej pieniędzy, ale samorządy występujące razem w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (tak zwane ZIT-y) otrzymają mniej. Ze stawki 309 euro na mieszkańca zarząd województwa obciął je na 184 euro. A to oznacza stratę dla Zielonej Góry rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Inne samorządy, np. Gorzów Wlkp., również stracą. Dlatego prezydent Janusz Kubicki od początku głośno artykułuje i twardo stawia sprawę mówiąc, że mieszkańcy Zielonej Góry zostali okradzeni przez marszałek Elżbietę Polak. Niczym mantrę powtarzał tę frazę przez kilka ostatnich miesięcy. Ale gdy słowa puszczane w eter pojawiły się w piśmie skierowanym do mieszkańców, sytuacja zaogniła się jeszcze bardziej.
Elżbieta Polak, która szybko wydała oświadczenie. Czytamy w nim m.in., że „Już sama treść pisma jest manipulacją, bo Zielonej Górze nikt „nie odebrał ogromnych środków finansowych z Unii Europejskiej”, a za wysokość podatków odpowiada prezydent miasta, nie są to kompetencje marszałka. Nikt zielonogórzanom nie odebrał pieniędzy z Unii. Wręcz przeciwnie. Ruszyła właśnie nowa perspektywa unijna i te środki – dla miasta Zielona Góra także – będą”.
Na zarzuty marszałek magistrat odpowiada, że ma prawo informować mieszkańców o faktach. A te zdaniem urzędników wyglądają w ten sposób, że swoimi decyzjami zarząd województwa, na czele którego stoi marszałek Polak, doprowadza miasto do strat. Czy pieniądze dla Zielonej Góry rzeczywiście będą? Oczywiście, zostaną ogłoszone konkursy, oceny i kryteria, ale ostateczna decyzja zawsze będzie zapadała na najwyższym, marszałkowskim szczeblu. Jak choćby w przypadku słynnej już ścieżki rowerowej z Zatonia do Otynia, która powinna być współfinansowania z marszałkowskich środków unijnych, ale ostatecznie zostały one zablokowane. W rezultacie dzięki środkom z rządowego Polskiego Ładu, zbudowały ją same samorządy.
Faktem jest też, że Zielona Góra na przestrzeni ostatnich lat straciła unijne dofinansowanie marszałkowskie choćby na rewitalizację kąpieliska w Ochli. Miało dostać na przebudowę 16 mln złotych z pieniędzy unijnych, ale ostatecznie tych pieniędzy nie przekazano. Strata jest więc znaczna i dla miasta bardzo dotkliwa.
Komunikowanie uwarunkowań finansowych przez miasto nie powinno dziwić. Kwestią odrębną jest czy dwa zdania w liście wystarczą, by dobrze opisać zaistniałą sytuację. Zbliżają się wybory i każda ze stron będzie chciała wykorzystać sytuację na swoją korzyść. Platforma Obywatelska będzie chciała obalić Janusza Kubickiego i zrobi wiele by ten cel osiągnąć. Pytanie, jak ocenią to mieszkańcy. Takie działanie może przecież obrócić się przeciwko jej kandydatom na prezydenta i do rady miasta.
Jaki olej do smażenia?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?