- Przecież tak nie można! Niech magistrat sobie zmieni adres, może wtedy zobaczy, jakie to koszty! - denerwuje się Arkadiusz Saskowski, mieszkaniec ul. Śląskiej 77 c. On i 35 innych rodzin przeprowadzili się do nowego bloku nr 77 a, b, c zaledwie rok temu.
- Zameldowaliśmy się, zmieniliśmy adresy w bankach, dowody osobiste, prawa jazdy. A teraz mamy robić to jeszcze raz?! - A. Saskowski oburzony pokazuje wszystkie nowe dokumenty.
Bo taki już jest
Kilka dni temu mieszkańcy zostali zawiadomieni, że od nowego roku ich blok będzie miał numer 75. Bo urzędnicy dopatrzyli się, że przy ul. Śląskiej jest już numer 77.
Swój błąd pracownik wydziału geodezji i katastru Urzędu Miasta chciał naprawić ponowną zmianą numeracji budynku. Naczelnik tego wydziału Jerzy Oleksiewicz twierdzi jednak, że nic nie wiedział o pomyśle pracownika i piśmie wysłanym do mieszkańców.
- Już anulowałem tę decyzję. Nie będziemy narażać lokatorów tego domu na koszty związane z wymianą dokumentów - mówi naczelnik. Jego zdaniem, choć numer 77 jest już na tej ulicy, numeracja na razie może zostać, bo nowy blok odróżnia się tym, że oznaczono go jako 77 a, b, c.
Uporządkują później
Miejsc z pomieszaną numeracją jest w mieście znacznie więcej. Choćby przy placu Jana Pawła II, bo dobudowano tam nowe budynki między już ponumerowanymi. - Ale numerację będziemy porządkować dopiero, gdy zmienią się przepisy w sprawie kosztów wymiany dokumentów - zaznacza naczelnik Oleksiewicz.
Chodzi o to, żeby w przypadkach, gdy adres jest zmieniany z powodów administracyjnych, mieszkańcy mogli bezpłatnie wymienić dokumenty. Płaciłby za to samorząd lub Skarb Państwa.
- W tej chwili mogę tylko przeprosić mieszkańców bloku przy ul. Śląskiej za zamieszanie - mówi naczelnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?