Orzeczenia o niepełnosprawności ma 14 proc. Polaków i 17 proc. Lubuszan (np. w Gorzowie aż 15,5 tys. osób). Nie każdy z nich może i chce ubiegać się o dofinansowanie m.in. na zakup sprzętu (patrz infografika), ale liczba tych, którzy się o to starają, idzie w tysiące. Do tej pory pomagał im Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Jednak w ramach programu ,,Aktywny samorząd'' oddał to zadanie powiatom (także grodzkim, jak Gorzów i Zielona Góra). Ale uwaga! Wyłącznie tym, które same chcą brać udział w programie. - Liczyłem, że Gorzów też się zgłosi - opowiada Andrzej Mazur. Na razie się przeliczył.
Pan Andrzej jest inwalidą pierwszej grupy. Specjalny komputer z programem, który "mówi" (opisuje głosem czynności i zmiany na monitorze), dałby mu szansę na normalne życie. W życiu nie kupiłby sobie takiego zestawu samodzielnie. Sam program kosztuje około 5 tys. zł, komputer drugie tyle. Była jednak szansa, że otrzyma nawet 90 proc. dofinansowania. Stara się o nie od ponad roku. Teraz dowiedział się, że na darmo. Do wtorku do centrali PFRON wpłynęły oświadczenia z 347 powiatów "zainteresowanych" współpracą, ale nie ma wśród nich Gorzowa. Umowy podpisało zaledwie 66 powiatów, czyli nawet nie co piąty w kraju!
Gorzowskie Centrum Pomocy Rodzinie i Polityki Społecznej jako jedyne mogło realizować program na terenie miasta. Czemu nie włączyło się do akcji? Jego szefowa Barbara Steblin-Kamińska tłumaczy: - Propozycja PFRON jest zbyt mglista i nie zawiera konkretów. Nie wiemy, o jakich pieniądzach mowa, jakie są koszty obsługi programu, skąd mamy wziąć etaty dla osób, które miałyby to obsługiwać. I nie są to tylko obiekcje naszego centrum.
Ma rację. Związek Powiatów Polskich zaapelował do nich, by nie podpisywały umów z funduszem. - Chcemy je podpisać, ale absolutnie odpowiedzialnie, czyli po uzyskaniu odpowiedzi na wszystkie nasze pytania - mówi "GL" szef związku Marek Tramś. Jak spór urzędników komentuje pan Andrzej? - Zostaliśmy na lodzie. PFRON już się dofinansowaniem nie zajmuje, samorządy też nie chcą - mówi.
Co dalej? Związek chce obserwować, jak program wyjdzie w praktyce tym powiatom, które już podpisały umowę (zrobiły to przed apelem). I potem - ewentualnie - zachęcać do podobnego kroku. Ale "nie teraz i nie na takich warunkach". W PFRON nie dostaliśmy informacji, które samorządy z Lubuskiego podpisały umowę. - Żaden - twierdzi starosta żarski Marek Cieślak, który zasiada w konwencie związku. - PFRON na dodatek przedstawia sprawę tak, że są pieniądze, a źli samorządowcy nie chcą ich przekazywać niepełnosprawnym. To nieprawda. Pomysł jest nieprzygotowany, nieścisły, więcej tu pytań niż odpowiedzi.
Dla Andrzeja Mazura spór "na górze" to wyrok: nie zdobędzie dofinansowania na sprzęt. - Absurd, prawda? Gdybym mieszkał w innym powiecie, to miałbym wielkie szanse, bo tamci urzędnicy zgodzili się zaryzykować. A tak jestem bezradny, bo moje miasto się nie włączyło do programu - nie kryje żalu Czytelnik.
Ostateczny termin zgłaszania się samorządów do PFRON mija jutro. - Nie zamykamy sobie furtki. Być może po apelu Związku Powiatów fundusz w ostatniej chwili zmieni warunki albo je sprecyzuje. Czekamy do końca - mówi B. Steblin-Kamińska. Co na to fundusz? Jego rzeczniczka Ewa Balicka-Sawiak mówi "GL", że trwają negocjacje z powiatami, ale "nie będzie nagłaśniać szczegółów rozmów".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?