Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy skazali ją na niepowodzenie, ale i tak założyła własną firmę

Ilona Kaczmarek, (mich) 0 68 324 88 18 [email protected]
fot. Paweł Janczaruk
fot. Paweł Janczaruk
Powiatowe urzędy pracy reklamują się, że dają bezrobotnym pieniądze na rozkręcenie własnego biznesu. Dlatego 51-letnia Teresa Witrylak postanowiła założyć firmę. I założyła - ale bez urzędu. Bo nie rokowała szans na powodzenie przedsięwzięcia…

Bez pomocy urzędu biznes Teresy Witrylak z Zielonej Góry działa już drugi tydzień.

- I jestem mile zaskoczona, bo dobrze mi idzie. Nie oczekuję luksusów, robię to, co lubię i pracuję sama na siebie - cieszy się. - Skrzydła to podcięli mi urzędnicy! Żałuję, że poszłam do naszego Powiatowego Urzędu Pracy. Gdyby nie czekanie na ich decyzją, i tak negatywną, pracowałabym już od trzech miesięcy.

Cofnijmy się więc w czasie. Wtedy pani Teresa - z wykształcenia pielęgniarka - postanowiła wykorzystać umiejętności zdobyte podczas pracy w Niemczech. Była tam masażystką.

- Skończyłam specjalne kursy. Zdobyłam dyplomy, certyfikaty. Nabrałam doświadczenia. Nowe zajęcie stało się moją pasją - wspomina. Po powrocie do Polski postanowiła więc otworzyć w Zielonej Górze własny gabinet masażu. Słyszała, że urzędy pracy doceniają tych, którzy chcą brać sprawy we własne ręce. Sprawdziła, że mogła dostać na wyposażenie gabinetu nawet kilkanaście tysięcy złotych!

- Zebrałam potrzebne dokumenty, projekt, wycenę. Wynajęłam księgową, żeby zrobić kosztorys - wspomina.

Doradca (nie) zawodowy

Jednak, żeby w ogóle móc starać się o dofinansowanie, pani Teresa musiała już wcześniej wynająć pomieszczenie na gabinet i zarejestrować się jako bezrobotna. Kiedy dopełniła formalności, na początku maja złożyła pismo w Powiatowym Urzędzie Pracy w Zielonej Górze. Z prośbę o pieniądze na rozruch.

Odpowiedź nadeszła po czterech tygodniach. Negatywna.

- Z uzasadnieniem, że brakuje mi doświadczenia i że w mojej sprawie jest „zła opinia doradcy zawodowego” - mówi kobieta.

Małgorzata Piskorska, kierownik działu rynku pracy w PUP w Zielonej Górze tłumaczy: - Każdy wniosek o dofinansowanie jest weryfikowany. Osoba ubiegająca się o dotację poddawana jest rozmowom z doradcą zawodowym i szeregowi pytań, które mają sprawdzić, czy ma predyspozycje do otworzenia działalności. Doradca zawodowy, po rozmowie z przyszłym właścicielem firmy, wydaje opinię o ustalonych predyspozycjach.

Znów na nie

Za namową urzędników pani Teresa złożyła pismo odwoławcze do tej pierwszej negatywnej decyzji. Kolejna znów była jednak na „nie”.

Nasza Czytelniczka uważa, że dla urzędników była po prostu za stara. Nie rokująca szans na przetrwanie.

- Wiek nie miał żadnego znaczenia. Co więcej, są specjalne programy aktywizujące osoby w tym przedziale wiekowym - przekonuje M. Piskorska. - Pismo odmowne nie przekreśla ponownego ubiegania się o dofinansowanie.

- Ja już mam firmę - mówi z mocą Czytelniczka. - Więcej starać się o pieniądze z urzędu pracy nie będę. Pomoc od państwa? Tak się tylko mówi! A kiedy jest potrzebna, to akurat odmawiają. Urzędnicy, którzy mieli mi pomóc, podcięli mi skrzydła. Nie dali nadziei. Ale sobie poradziła.

Pani Teresa dwa dni po odmownej decyzji PUP-u, złożyłam wniosek w urzędzie miasta o zarejestrowanie działalności gospodarczej. W piątek ją zgłosiła, w poniedziałek dwa tygodnie temu zaczęła działać.

- Pracuję kilkanaście godzin na dobę. Biznes powoli się rozkręca - cieszy się pani Teresa. - Udowodniłam, że co urząd uznał za „nierokujące”, własną pracą zamieniłam w rozwijającą się firmę!

Jak uzyskać dofinansowanie do własnej firmy?

 

Firma musi istnieć na rynku przez 12 miesięcy, aby pożyczka była bezzwrotna

Decyzję o odmowie lub przyznaniu dofinansowania do działalności gospodarczej podejmuje komisja powołana przez dyrektora PUP. Weryfikuje wszystkie dokumenty, sprawdza czy jest komplet, zapoznaje się z treścią opinii doradcy zawodowego i pośrednika pracy.

Dotacja na rozpoczęcie działalności gospodarczej to 19.113 zł. Ale żeby je dostać, trzeba spełnić szereg warunków. Większość z nich regulują odgórne przepisy. Trzeba więc np. być zarejestrowanym bezrobotnym, a działalność gospodarcza, którą chce się zacząć, nie może być związana z transportem, eksportem, importem i rolnictwem. Ponadto ten, kto rozpocznie działalność, musi zapewnić, że będzie żył tylko z tego (nigdzie nie może się zatrudnić).

Ale powiatowe urzędy pracy mogą jeszcze nakładać dodatkowe wymogi. I tak robią zarówno urzędy w Zielonej Górze jak i Gorzowie, które wymagają jeszcze przedstawienia dowodów kwalifikacji do prowadzenia danej działalności. - Musimy przecież ocenić ryzyko - podkreśla Marta Tyrakowska z działu instrumentów rynku pracy PUP w Gorzowie. - Jeśli ktoś jest niewykwalifikowanym robotnikiem, a chce założyć działalność w zakresie np. reklamy i marketingu i nigdy nie miał z tym do czynienia, to ryzyko powodzenia tej działalności jest zbyt duże.

Gorzowski urząd wymaga także opinii o stanie zdrowia, by wiedzieć czy nie ma przeciwwskazań do prowadzenia danej działalności.

Do zielonogórskiego PUP wpłynęło w tym roku ok. 200 wniosków o dotację na założenie firmy. - Z tego pozytywnie rozpatrzyliśmy ok. 150 - informuje Katarzyna Czajkowska z działu rynku pracy zielonogórskiego urzędu. - Głównym powodem odrzucenia pozostałych wniosków był właśnie brak odpowiednich kwalifikacji zawodowych, negatywne opinie doradcy zawodowego lub po prostu niekompletna dokumentacja.

Podobnie wygląda sytuacja w Gorzowie. Na 234 wnioski w tym roku, rozpatrzono dotąd 201, z tego 132 pozytywnie. I powody odrzucenia były identyczne. - Choć wymogi formalne były spełnione, to jednak brakowało kwalifikacji do prowadzenia danej działalności - dodaje Tyrakowska.

Wnioski są rozpatrywane przez urzędników PUP, ale ostateczną decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu wniosku, podejmuje dyrektor danego urzędu.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska