Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utalentowane bliźniaczki trafiły do kadry Polski

zico
Ania (z lewej) i Małgosia są dopiero na początku drogi na sportowe szczyty. Liczą, że uda im się je zdobyć.
Ania (z lewej) i Małgosia są dopiero na początku drogi na sportowe szczyty. Liczą, że uda im się je zdobyć.
Małgosia i Ania Mączkówne to wysokie, zgrabne i ładne dziewczyny. Na pierwszy rzut oka trudno pomyśleć, że uprawiają jedną z najcięższych dyscyplin sportu - piłkę ręczną. Ale tak faktycznie jest.

Są bliźniaczkami i mają po 16 lat. Kilka dni temu nasze zawodniczki, na co dzień reprezentujące Piasta Głogów, dostały powołanie na konsultacje kadry juniorek. Zgrupowanie odbędzie się od 18 do 22 grudnia w Gdyni. - Nie ukrywam, że jest to dla mnie duże zaskoczenie - opowiada Ania Mączka. - Tym bardziej, będzie to mój pierwszy kontakt z kadrą. Nie oznacza to jednak wcale, że trafię do niej na stałe. Swoją przydatność muszę udowodnić na parkiecie.

Większe reprezentacyjne doświadczenie ma jej siostra. - Pierwszy raz powołanie do kadry dostałam w 2007 roku, jeszcze jako juniorka młodsza - wspomina Małgosia. - Wystąpiłam także w pięciu meczach międzypaństwowych.

Przygodę ze sportem rozpoczęły w Szkole Podstawowej nr 10. - Na lekcji wuefu nauczyciel pokazał nam podstawy szczypiorniaka i nam się to spodobało - dodają. - Zawsze lubiłyśmy ruch, ale nie myślałyśmy o konkretnej dyscyplinie. Po kilku lekcjach rozpoczęłyśmy regularne treningi.

Małgosia gra na lewym rozegraniu, a Ania na środku. Obie w Piaście są wyróżniającymi się zawodniczkami, są bramkostrzelne. - To są bardzo poukładane i przede wszystkim pracowite dziewczyny - chwali trener z Piasta Jerzy Chojnacki. - One, jak i pozostałe zawodniczki w moim zespole, charakteryzują się wielką wolą walki.

A ta w tej dyscyplinie jest niezbędna. Piłka ręczna, jest grą kontaktową, kontuzjogenną i niejednokrotnie brutalną. - Niemal z każdego meczu wracamy posiniaczone - mówi Ania. - Znakomita większość stłuczeń jeast wynikiem normalnych strać. Zdarzają się jednak sytuacje złośliwe.

A co na to rodzice? - U nas w domu jakichś większych sportowych tradycji nie było - opowiada Ania. - Nie jest do łatwa dyscyplina i chyba nie są zbyt zachwyceni naszym wyborem. Po prostu się o nas boją, że możemy nabawić się ciężkiej kontuzji. Ale oczywiście nas wspierają
Najczęściej "iskrzy" w pojedynkach z lokalnym rywalem Zagłębiem Lubin. - Te mecze wyzwalają w nas dodatkowe emocje - zauważa Małgosia. - W tym sezonie już z lubiniankami wygrałyśmy i to na ich terenie.

Piast w Dolnośląskiej Lidze Juniorów zajmuje drugą lokatę, ale ma jeden mecz zaległy. - W tym roku celujemy w mistrzostwo województwa - zapowiadają zgodnie.
Obie są uczennicami pierwszej klasy w III Liceum Ogólnokształcącym. - Problemów z nauką nie mamy - dodaje Małgosia. - Na razie udaje nam się godzić sport ze szkołą.

Mają sportowe marzenia. - Liczymy, że w przyszłości zagramy w najlepszych klubach - mówi Ania. - W drodze do tego celu mogą nam przeszkodzić jedynie kontuzje.

Trzeba jednak dodać, że cały zespół Piasta w Głogowie nie ma łatwego życia. - Nasza sala w Szkole Podstawowej nr 12 jest w remoncie i tułamy się po innych szkołach - opowiada J. Chojnacki. - Ponadto, odmówiono nam trenowania w hali przy ulicy Wita Stwosza. W tygodniu zamiast trzech treningów mamy dwa.

Nasze bohaterki, jak i drużynę Piasta, spotkaliśmy przed wyjazdem na turniej do Kępna. - W rozgrywkach jest przerwa, a my nie mamy gdzie zagrać nawet sparingów - dodaje trener. - Dlatego musimy jeździć gdzie indziej, bo szlifować formę trzeba przez cały czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska