Najbardziej znaną i oplotkowaną kobietą za kółkiem w Zielonej Górze jest wiceprezydent Wioleta Haręźlak. Choćby dlatego, że zmienia auta jak rękawiczki. W ciągu ostatnich trzech lat miała... pięć. - Ale już rok jeżdżę jednym samochodem. Aż ostatnio prezydent żartował, że po tym widać kryzys w Polsce - opowiada Haręźlak.
Teraz śmiga bmw, wcześniej miała chryslera, volkswagena new beetle. - I tego garbusa najbardziej żałuję. Dlaczego się go pozbyłam? Aaa... Chyba gdzieś przejechałam podwoziem. Nie na nasze ulice - przyznaje. Niektóre auta miały nawet swoje nazwy. Chryslera koledzy z pracy nazywali "nyską". Może dlatego Haręźlak szybko się go pozbyła.
Wiceprezydent i jej samochody znane są z jeszcze jednego. Z szybkości. Sama tego nie chce potwierdzić, ale ta filigranowa kobietka nogę ma ciężką. Podobno jeden z jej pracowników podczas pierwszej przejażdżki zamykał oczy i modlił się. Ale teraz ze spokojem już wsiada do auta pani Wiolety. Wie, że jednak dojedzie...
Więcej przeczytasz w jutrzejszym wydaniu papierowym "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?