Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Komisy oszukują, a kierowcy płacą mandaty (wideo)

(pij)
archiwum GL
- To już prawdziwa plaga - mówią zielonogórscy policjanci. Chodzi o podrabiane tablice rejestracyjne nazywane przez policjantów "wyklejankami". Klient kupuje samochód i w dodatku płaci za podrobione tablice rejestracyjne, na których nie ma prawa jeździć.

Jedziemy z patrolem zielonogórskiej drogówki. Za kierownicą forda mondeo doświadczony policjant mł. asp. Sławomir Przykaza. Po chwili policjanci włączają sygnały do zatrzymania się kierowcy alfy romeo.

- Co się stało? - dopytujemy, bo kierowca alfy jechał zgodnie z przepisami. - Samochód ma podrobione tablice rejestracyjne - szybko wyjaśnia mł. asp. Przykaza. Faktycznie tak jest, ale kierowca nie był tego świadomy. - Zapłaciłem za tablice 100 zł - mówi przekonany o ich legalności. Zapewnił go o tym również sprzedawca samochodu z komisu pod Szczecinem, który wziął od niego 100 zł.

Policjanci wyjaśniają, że tablica została zrobiona na kawałku pleksy. Co ważne w dokumentach zakupu jest wyraźnie zaznaczona, że samochód nie ma tablic rejestracyjnych. Kupujący został więc oszukany przez sprzedawcę w komisie. Zgodnie z przepisami nie miał prawa jechać tym samochodem. Sprzedający go o tym jednak nie poinformował.

Oburzony klient, zatrzymany przez policję, dzwoni do komisu. Sprzedawca zapewnia jednak, że nic nie wie o przepisach, na które powołują się policjanci. - Spotkałem się z takimi sytuacjami, kiedy sprzedawca zdziwiony mówił klientom, że musiały się zmienić przepisy, ale on o tym nie wiedział - wyjaśnia mł. asp. Przykaza.

Oszustwo polega na sprzedaniu tablic rejestracyjnych nazywanej przez policjantów “wyklejanką". Nieuczciwe komisy same je produkują na kawałku plastiku i w dodatku sprzedają za kwotę od 60 do 100 zł. Wmawiają kupującym, że mogą jechać na takich tablicach. I to jest już niemal plaga. Policjanci coraz częściej zatrzymują samochody z "wyklejankami". Kierowca płaci mandat w wysokości nawet do 500 zł. Nie może również jechać samochodem, zostaje mu tylko laweta. A to są dodatkowe koszty.

- Powiadomimy wszelkie możliwe instytucje mające możliwości kontroli, aby sprawdziły to, co się dzieje w komisach pod kątem produkowania tablic rejestracyjnych i sprzedawania ich kupującym samochody - zapewnia mł. insp. Sławomir Tomal, zastępca komendanta zielonogórskiej policji.

Zielonogórska policja zapewnie, że nie jest jej celem karanie kierowców jadących na nieważnych tablicach rejestracyjnych. - Prawo jest jednak prawem i musimy go przestrzegać - mówi mł. insp. Tomal. Policjanci apelują do kupujących o rozsądek i zapoznanie się z obowiązującymi przepisami.

,,Wyklejanki'' to nielegalizowane tablice rejestracyjne, które nie uprawniają do jazdy. Policjanci zawsze zatrzymają taki samochód i nie pozwolą na dalszą jazdę. Robią to jednak tak, żeby kierowca mógł zostawić samochód w miejscu, gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał i w tym czasie zorganizuje sobie transport lawetą lub zadba o obowiązujące tablice rejestracyjne.

Nagminnym oszustwem jest również wmawianie klientom przez komisy, że wystarczy mieć wykupione OC i można jechać samochodem kupionym w komisie, ściągniętym z zagranicy na nieważnych tablicach rejestracyjnych tzw. dojazdówkach. Kończy się rozczarowaniem i mandatem do 500 zł oraz ściąganiem lawety.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska