Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na odkryte studzienki!

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
- Taka kradzież oznacza, że ktoś może się tu nieźle poturbować albo i gorzej - mówi Marek Karczewski, który spaceruje po okolicy ze swoim psem
- Taka kradzież oznacza, że ktoś może się tu nieźle poturbować albo i gorzej - mówi Marek Karczewski, który spaceruje po okolicy ze swoim psem fot. Mariusz Kapała
Przy ul. Wyspiańskiego są otwarte studzienki! Czy trzeba czekać, aż ktoś w nie wpadnie i się zabije - zaalarmowali nas Czytelnicy. Wczoraj po naszej interwencji wszystkie otwory zostały przykryte.

Obok ulicy Wyspiańskiego, tuż przy parku, biegnie dawny trakt. Przy nim pozostały tylko fragmenty starego oświetlenia.
- Te dziury stanową zagrożenia dla zdrowia i życia nie tylko ludzi tu mieszkających, czy zmierzających na pętlę autobusową - opowiada nasza Czytelniczka. - Wybrałam się z rodziną na spacer. Moje dziecko jechało rowerkiem. O mały włos nie wpadło do otwartej studzienki. Okazało się, że nie jest ona jedyną w tej okolicy. Razem z mężem wkopaliśmy przy nich kije, by inne osoby zwróciły na nie uwagę. Ale gdy się ściemni, nie będzie ich widać.

Zielonogórzanka jest przerażona. Bo przecież do nieszczęścia dużo nie trzeba...
Wczoraj rano pojechaliśmy na miejsce sprawdzić wskazany teren. Na miejscu zobaczyliśmy, że część studzienek jest przykrytych betonowymi belami. Widać, że leżą tu od niedawna.
- Dzień wcześniej ich nie było. Widocznie po przeczytaniu w gazecie zapowiedzi, że będzie taki artykuł, ktoś zareagował - mówi Marek Karczewski, który mieszka niedaleko parku i często tu spaceruje ze swoim psem. - Te dziury to rzeczywiście problem. One są, potem ich nie ma, po jakimś czasie znów zauważam, że są...

Zdaniem Stanisławy Prus, wybierającej się na pobliską działkę ogrodową, pewnie jacyś wandale zniszczyli zamknięcia. Wierzy, że szybko także ten otwór na drodze przy stawku zostanie przykryty.
Tomasz Misiak z biura prezydenta miasta tłumaczy, że park jak i przyległy do niego teren został przekazany Uniwersytetowi Zielonogórskiemu i to on odpowiada za stan bezpieczeństwa tej okolicy. Rzecznik prasowy UZ Ewa Sapeńko przyznaje, że teren jest ogólnie dostępny i wszyscy tędy przechodzą na osiedla, na działki czy przystanek autobusowy. Uczelnia stara się, by park jak i ścieżki w nim były pozbawiona niebezpiecznych niespodzianek. Ale okazuje się, że nie jest to takie proste. Metalowe płyty zakrywające studzienki często są dewastowane. I co jakiś czas znikają.

- W ubiegłym roku cztery razy zostały skradzione, w tym roku już po raz drugi ktoś je zdemontował na złom - opowiada E. Sapeńko. - Żadne zabezpieczenia nie skutkowały. Dlatego tym razem, stare studzienki zostały zabezpieczone betonowymi. Mamy nadzieję, że ich już nikt nie będzie chciał ukraść.
Wczoraj od rana trwało zabezpieczanie dziur. Kiedy rozmawialiśmy popołudniu z E. Sapeńko, zapewniała nas, że już wszystkie niebezpieczne studzienki zostały pozamykane.

- Nasi pracownicy dokładnie sprawdzili cały park. Okazało się, że tym razem skradziono siedem płyt - dodaje. - Po każdej kradzieży, każdym sygnale reagujemy i naprawiamy zdewastowane studzienki.
Jak mówi Stanisława Prus, takich złodziei trzeba podwójnie karać. Bo trzeba być bezwzględnym, by nie mieć wyobraźni, co się może stać, gdy do parku wchodzą rozbawione dzieci. - Co to za czasy, że ludzie niczego już nie uszanują - dziwi się pani Stanisława.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska