Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na zapachy

(rap)
Zabrudzona tapicerka samochodowa to jeszcze pół biedy. Prawdziwym nieszczęściem jest rozlanie mleka, śmietany, czy stare wymiociny. Usunięcie ich zapachu jest niezwykle trudne. Część osób z tego powodu decyduje się nawet sprzedać samochód.

Jak mówią specjaliści usunięcie plamy, jeśli nie jest to rozlana farba olejna, jest możliwe. Można sobie poradzić z zabrudzeniami z krwi, smarów, tłuszczów. Trzeba tylko odpowiednio zareagować, by nie powiększyć zniszczeń. Najtrudniej poradzić sobie z zabrudzeniami z ziemi i z gliny. W 90 przypadkach na 100 nie da się zupełnie usunąć takich plam. Najgorzej, gdy zdążą zaschnąć. Problem stanowią także soki. Te substancje zawierają barwniki, które głęboko wnikają w zabrudzoną powierzchnię.

Najlepsza jest woda

Najważniejsze jest jak najszybsze zapranie plamy, na tapicerce czy siedzeniach, oprócz tych z tłuszczu, czystą i zimną wodą.
- Nie powinniśmy sami próbować ich usuwać przy pomocy proszków. Zawierają one detergenty i mogą odbarwić materiał, a wtedy zostaną jaśniejsze plamy radzi Jerzy Kucharski z myjni Apex w Zielonej Górze.
Poza tym detergenty niszczą gąbkę. Sprawiają, że puchnie a po wyschnięciu wykrusza się spod materiału. Można natomiast próbować użyć szarego mydła lub mydlanych płatków.
Nie wolno stosować rozpuszczalników, bo te substancje także niszczą gąbkę. W razie zabrudzeń tłuszczami należy stosować tylko i wyłącznie specjalne odplamiacze, pozbawione detergentów i wybielaczy.
- Są one trudno dostępne dla zwykłego użytkownika. Używają ich tylko zakłady wyposażone w odpowiedni sprzęt do ich stosowania podkreśla J. Kucharski.
Zastosowanie odpowiednich środków pozwala uniknąć niebezpieczeństwa plamy, smug czy odbarwienia. Poza tym w odróżnieniu od popularnych pianek, które jedynie odświeżają powierzchnię czyszczonego materiału, wnikają w zabrudzoną powierzchnię nawet do głębokości dwóch centymetrów.

Smród nie do wzięcia

- Jednak największy problem stanowią nieprzyjemne zapachy. Z plamami można sobie szybko poradzić, ze smrodem w aucie jest już znacznie gorzej podkreśla J. Kucharski.
Opowiada, że do jego zakładu przyjeżdżali już właściciele samochodów z rozlanym mlekiem, śmietaną, sokiem z kapusty, ogórków kiszonych, rozbitymi jajkami, rozlaną wodą od mięsa.
Jeśli w wykładzinie pozostanie chęć trochę tych substancji, to mamy zepsute powietrze na długie miesiące.
Najważniejsze jest niedopuszczenie do wyschnięcia rozlanych płynów. Trzeba jak najszybciej je usunąć, miejsce zabrudzone zwilżyć zimną wodą i udać się do firmy, która dokładnie wypierze zabrudzoną powierzchnię. Zaniedbanie tych czynności doprowadzi do przesiąknięcia smrodem całego wnętrza pojazdu. Gdy do tego dojdzie, trzeba raczej myśleć o sprzedaży auta. Chyba, że damy radę wytrzymać kilka miesięcy, aż natężenie odoru się zmniejszy, choć nie zniknie.
Żeby uniknąć niebezpieczeństwa należy bezwzględnie wszystkie artykuły spożywcze przewozić w bagażniku, w specjalnie umocowanej skrzynce. Nawet, jeśli tam dojdzie do nieszczęścia łatwiej wyjąć wykładzinę z bagażnika i wyprać ją, niż wnętrze całego auta. Dla zwiększenia bezpieczeństwa można wyścielić wnętrze bagażnika gumową podkładką.
- Niezwykle trudne do usunięcia są również wymiociny. Jeśli więc będziemy wieźli małe dziecko, to tylnią kanapę warto wyścielić folią. Miedzy fotelami powinny być gumowe wycieraczki. Łatwiej je wymienić niż całe wnętrze samochodu wyjaśnia J. Kucharski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska