Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga przyszłe mamy! W Gorzowie będzie superporodówka

Tatiana Mikułko
Nikodem urodził się jeszcze przed remontem. Jego mama Anna Olejniczak zapewnia, że drugie dziecko też zamierza urodzić w gorzowskim szpitalu. - Chętnie sprawdzę, jakie warunki będą panować na nowej porodówce - mówi gorzowianka.
Nikodem urodził się jeszcze przed remontem. Jego mama Anna Olejniczak zapewnia, że drugie dziecko też zamierza urodzić w gorzowskim szpitalu. - Chętnie sprawdzę, jakie warunki będą panować na nowej porodówce - mówi gorzowianka. Fot. Kazimierz Ligocki
Do porodówki lada dzień wejdą robotnicy. Zburzą wszystko oprócz nośnych i zewnętrznych ścian. Gdy tak będą pukać i stukać, w szpitalu na świat ma przyjść ok. 400 maluchów.

Przeczytaj też: ** Praktyczny przewodnik po lubuskich porodówkach. Zobacz, gdzie warto rodzić**

- To dla nas trudny kontrakt. Oddział musi funkcjonować, dzieci muszą się urodzić. Zrobimy wszystko, by wywiązać się z zadania - mówił wczoraj Wiesław Kaniewski, właściciel gorzowskiej firmy Kanbud, która wygrała przetarg na remont porodówki i oddziału położniczo-ginekologicznego w szpitalu wojewódzkim w Gorzowie. Choć odpowiedzialność czuł ogromną, ręka mu nie zadrżała, gdy wczoraj wspólnie z dyrektorem lecznicy Andrzejem Szmitem podpisywał umowę na wykonanie robót.

- To nie będzie zwykły remont. To zmieni oblicze porodówki - mówił zadowolony Szmit. I podkreślał, jak duży udział będzie miało w tym przedsięwzięciu miasto. Radni przyznali 1 mln 600 tys. zł na ten cel. Dlatego podczas podpisywania umowy nie zabrakło wiceprezydent Zofii Bednarz i szefowej Rady Miasta Krystyny Sibińskiej.

Czy wystarczy pieniędzy?

Składaniem podpisów przyglądał się ordynator położnictwa i ginekologii Mariusz Brych. Wspólnie z ordynator neonatologii Hanną Chrystyniak wymyślił, jak ma wyglądać nowy oddział. Projekt nazwali Bocianie Gniazdo. Jakie obawy ma ojciec sukcesu? - To raczej rodzi się mój wnuk, bo dzieci już mam - żartował doktor. I dodał, że martwi się tylko o to, czy wystarczy na wszystko pieniędzy. Bo, że lekarze poradzą sobie organizacyjnie jest pewny.

Zobacz też: ** Pacjentki szturmują nowosolską porodówkę**

Przypomnijmy szczegóły tego gigantycznego remontu. Pierwszy etap rozpocznie się lada dzień. Wczoraj podczas podpisywania umowy w starej porodówce rodziły jeszcze dwie kobiety, ale większość łóżek porodowych była już przeniesiona na patologię ciąży (mieści się po drugiej stronie korytarza). Tam przygotowano sześć stanowisk, każde w osobny pokoju (teraz matki rodzą w boksach). Po remoncie będzie sześć sal porodowych, w tym sala do porodów w wodzie, rodzinnych, z własnym węzłem sanitarnym. Będzie też centralne miejsce do monitorowania akcji porodowej.

- Trudność polega na tym, że w trakcie prac będziemy musieli korzystać ze starej porodówki choćby po to, by przewieźć pacjentkę do sali operacyjnej na cesarskie cięcie. Wykonawca robót musi tak to zorganizować, by nie odciąć wody ani ogrzewania do sal operacyjnych, które mieszczą się dokładnie pod porodówką. Tam kardiolodzy wszczepiają rozruszniki i odbywają się zabiegi ortopedyczne - tłumaczy ordynator Brych.

Przeczytaj też: ** Gdzie warto rodzić w Lubuskiem**

Nowiutką porodówkę powinniśmy mieć na Mikołajki, czyli 6 grudnia, a najpóźniej do końca roku. Potem rozpoczną się prace na położnictwie i ginekologii. Całość kosztować będzie ponad 4 mln zł i zakończy się latem przyszłego roku. Dyrektor Szmit złożył wniosek do przyszłorocznego budżetu miasta z prośbą o jeszcze więcej pieniędzy na remont oddziału. Sam sprzęt ma kosztować 3 mln zł. Tutaj szpital stara się o dofinansowanie z programu Unii Europejskiej.

Najlepsza na ulicy

O remoncie porodówki mówiło się od dawna, dlatego Anna Olejniczak miała nadzieję, że pierwsze dziecko będzie rodzić już w nowych warunkach. Natura zadecydowała inaczej i Nikodem przyszedł na świat w niedzielę. - Ale drugie dziecko na pewno będę rodzić w nowej porodówce - zapowiedziała gorzowianka. Beata Ogórek, która szczęśliwą mamą została także w niedzielę mówi, że w gorzowskim szpitalu już rodzi się po ludzku.

- Wiem, co mówię, bo to moje czwarte dziecko, pozostałe rodziłam gdzie indziej - tłumaczy mieszkanka Witnicy. Dyrektor Szmit daleki jest od zapewniania, że to będzie najlepsza porodówka w kraju czy województwie. - Chciałbym, żeby była najlepsza na tej ulicy, po prostu - mówi. To ważne zwłaszcza w kontekście negatywnej opinii, jaka jeszcze kilka lat temu ciągnęła się za tym miejscem. Z roku na rok zadowolonych pacjentek jednak przybywa. A rocznie na świat przychodzi tu 1.600 dzieci.

Tak dobrze nie było

Nowa porodówka to nie jedyne zmiany w szpitalu. W tym roku wyremontowano już pięć oddziałów, na uroczyste otwarcie czekają jeszcze laryngologia i nefrologia. Kończy się pierwszy etap remontu kuchni, a w październiku w lecznicy wymienione zostaną okna i drzwi. Tylko w tym roku na szpitalne remonty pójdzie 3,5 mln zł. Za zmianami idą też sukcesy w zarządzaniu. Po raz pierwszy w historii gorzowski szpital zamknął miniony rok na plusie oszczędzając 6,5 mln zł. I choć nadal jest zadłużony na ok. 230 mln zł, tak dobrze w szpitalu jeszcze nie było. Co potwierdza Krystyna Płukis audytorka przeprowadzająca kontrolę w lecznicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska