Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Ślizgawica na drogach

Artur Matyszczyk, Piotr Jędzura
Podinsp. Krzysztof Wagner, szef zielonogórskiej drogówki od rana monitorował stan dróg w mieście. Było fatalnie.
Podinsp. Krzysztof Wagner, szef zielonogórskiej drogówki od rana monitorował stan dróg w mieście. Było fatalnie. fot. Piotr Jędzura
- Co z tą zimą. Jak sobie radzą w innych krajach. Czy tak samo kiepsko, jak u nas? - pytają zielonogórzanie. Rano mało kto dotarł do pracy na czas. Ubity śnieg i lód leżał na głównej ulicy miasta, na innych było podobnie.

[galeria_glowna]

Podinsp. Krzysztof Wagner, szef zielonogórskiej drogówki od rana monitorował stan dróg w mieście. Było fatalnie.
Podinsp. Krzysztof Wagner, szef zielonogórskiej drogówki od rana monitorował stan dróg w mieście. Było fatalnie. fot. Piotr Jędzura

Podinsp. Krzysztof Wagner, szef zielonogórskiej drogówki od rana monitorował stan dróg w mieście. Było fatalnie.
(fot. fot. Piotr Jędzura)

Około godz. 7.30 sznury aut ciągnęły się w dwie strony ulicy Bohaterów Westerplatte. Kierowcy jechali wolno. Nie mieli innego wyjścia. Pod kołami był śnieg, pod nim krył się lód.
Koła samochodów boksowały w miejscu, problemem były z podjeżdżaniem pod wzniesienia. Fatalnie jeździło się pod drogach osiedlowych.

Ślisko w mieście

Ulice: Jędrzychowska, Nowojędrzychowska, Botaniczna a nawet Batorego - z tych rejonów od rana dostawaliśmy sygnały o złych warunkach drogowych. Obfite opady śniegu spowodowały, że dziśkto dotarł do pracy na czas. - Jak zwykle z tą zimą. Ja nie wiem, jak sobie radzą w innych krajach. Czy tak samo kiepsko, jak u nas? Do miasta jechałem prawie godzinę - wkurzał się Ryszard Bieluk z ul. Waszczyka.

Niewesołe miny mieli także mieszkańcy północnej części miasta. Do godz. 8.00 śnieg zalegał na jednej z najbardziej uczęszczanych jezdni, czyli ul. Batorego. - Do przedszkola wiozłem dziecko dokładnie 44 minuty! Na skrzyżowaniu z ulicą Energetyków było tak ślisko, że kierowcy ledwie ledwie podjeżdżali pod niewielkie wzniesienie - dziwił się mieszkaniec z Trasy Północnej.

Lód na drogach

Około godz. 10.20 nic się nie zmieniło. Na ul. Wojska Polskiego nadal było bardzo ślisko. Długa, dwupasmowa była jezdnia zasypana śniegiem. Wyglądała tak, jakby nie przejechał przez nią ani jeden pług.
Tak samo około godz. 10.30. - Na asfalcie jest ubity śnieg i lód, nawet delikatne hamowanie kończy się poślizgiem - mówił szef zielonogórskiej drogówki podinsp. Krzysztof Wagner jadąc ul. Wojska Polskiego.

Ulica Podgórna też w śniegu, w dodatku skuta lodem. Dojazd do okolic dworca PKP wraz z rondem wyglądały podobnie. Ulica Jaskółcza to było... lodowisko. Ślizgawica panowała również na ul. Długiej oraz Konstytucji 3 Maja. Tam widać było koleiny pośniegowe ubite przez koła samochodów. - Pług tędy z pewnością nie jechał - mówił około godz. 11.00 podinsp. Wagner. Tak było w całym mieście.

Dopiero kilka minut po godz. 11.00, jeżdżąc z zielonogórską drogówką po mieście, zauważyliśmy pierwszy pług. Wyjeżdżał z ul Sienkiewicz w kierunku Konstytucji 3 Maja. Odśnieżona była wtedy już częściowo ul. Wrocławska.

- Pługi powinny działać od rana, potem drogowcy powinni zadbać o zapewnienie przyczepności na drogach - mówi podinsp. Wagner. Zdaniem policji posypywanie solą zamarzniętej drogi na niewiele się zdaje. - Przy minusowych temperaturach wszystko na nowo przymarznie - mówi podinsp. Wagner.

Rano było trudno

Sytuacja rano była trudna. Pomimo tego, że na miejskie ulice wyjechało jedenaście sztuk sprzętu. - Przyjęliśmy standardy, jak na drogach krajowych. Umowa z firmą odśnieżającą miejskie ulice zakłada, że śnieg luźny ma zniknąć do czterech godzin po ustaniu opadów. Błoto pośniegowe - do sześciu - tłumaczy szef biura zarządzania miejskimi drogami Piotr Tykwiński, którego złapaliśmy akurat podczas kontroli pracy piaskarek. - O właśnie teraz, aleją Zjednoczenia, jedzie przed nami "solanka", prawym pasem, który po jej kursie robi się czarny.

Tykwiński przyznał, że i do niego docierały sygnały od niezadowolonych zielonogórzan. Tłumaczy, że przy tak intensywnych opadach zawsze znajdą się ulice, na których pojawią się utrudnienia. - Przyjęliśmy zasadę, że priorytetowe są dla nas te drogi, po których porusza się komunikacja miejska. Następnie zajmujemy się głównymi ulicami zielonogórskimi - dodaje Tykwiński.

Zaśnieżone auta

Kierowcy też zapominają o zapewnienie bezpiecznej jazdy. Wyjeżdżają z parkingów bez odśnieżonych szyb i reflektorów. Co na chwilę mijało nas auto-śnieżynka. Kilka z nich zatrzymał podinsp. Wagner.

Kobieta jadąca toyotą, zatrzymana na poboczu w zaledwie pół minuty odśnieżyła reflektory. Mogła o to zadbać zanim ruszyła na miejskie trasy. Podobnie kierowca volkswagena. Miał zamarznięte i zaśnieżone szyby.

Nie widział nawet radiowozu, który jadąc z boku włączył sygnalizatory świetlne. Pomogło dopiero wyprzedzenie auta. Jego kierowca dostał nakaz zjechania na pobocze i odśnieżenia szyb oraz reflektorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska