Blisko 200 lat temu radca Kreis odnotował w kronice, że do dziś żywa jest wiara w tak zwanego jeźdźca "Dops-Reiter", który swoją głowę trzymał pod pachą, a ukazywał się około północy na obecnej ul. Sądowej w Szprotawie.
Pod koniec XVIII wieku strach przed zjawą był tak powszechny, że nikt z mieszkańców nie ważył się po zmroku przechodzić nawiedzoną uliczką. Jeszcze bardziej tajemnicza jest nazwa zjawy, której znaczenia do dziś nie udało się nikomu rozszyfrować. Wedle kronikarza zjawa przestała straszyć około 1830 roku.
Tutaj straszy w Lubuskiem
Nieszczęsny dozorca
Zupełnie na marginesie należy nadmienić, iż są autorzy, którzy twierdzą całkiem na poważnie, że takie duchy uwięzione na ziemi istnieją i ma to związek z nagłą śmiercią lub obawą przed karą... Historia Szprotawy zarejestrowała autentyczny epizod pod datą 15 czerwca 1479 roku, kiedy rezydujący w Szprotawie książę Jan kazał ściąć na przedmieściu po cichu w nocy i we mgle swojego doradcę Bergmanna, podejrzewając go o zdradę. Wspomniana zapisana ręcznie Kronika Kreisa zachowała się w zbiorach Muzeum Ziemi Szprotawskiej i jest eksponowana w dawnym klasztorze przy Pl. Kościelnym 2.
Czy w sławskim pałacu straszą duchy?
Prawie jak w filmie
Natomiast w 1999 roku na ekrany kin trafił film pt. "Jeździec bez głowy" (ang. Sleepy Hollow), wyreżyserowany przez Tima Burtona, którego scenariusz jest oparty na opowiadaniu Washingtona Irvinga pt. "Legenda o Sennej Kotlinie" z 1820 roku. Horror opowiada historię młodego policjanta Cranea, który przybył do Sleepy Hollow w celu rozwiązania sprawy kilku morderstw, zdaniem mieszkańców popełnianych przez Jeźdźca Bez Głowy. Czy amerykański pisarz Irving mógł znać szprotawską opowieść? Wszak korzystał z literatury niemieckiej, poszukując inspiracji do dalszych prac. Miał gustować właśnie w wątkach sensacyjnych, średniowiecznych i folklorystyce niemieckiej.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?