- Radykalnej zmiany pogody w najbliższych dniach nie będzie. Temperatura będzie utrzymywała się na minusie. Wyjątkiem będzie czwartek i noc z czwartku na piątek, kiedy z nieba zacznie sypać śnieg, będzie też silnie wiało. To może doprowadzić do zawiei i zamieci śnieżnych - ostrzega Lech Buchert, dyżurny synoptyk biura prognoz w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
Temperatury w środę wyniosą minus pięć stopni, w czwartek minus cztery, a w piątek mogą się wahać w okolicach zera stopni. Podobnie będzie w weekend, kiedy najniższa temperatura w ciągu dnia powinna wynieść minus dwa stopnie. - Czekają nas też cieplejsze noce - prognozuje L. Buchert.
Wszystko wskazuje więc na to, że w ciągu najbliższych dni nie nadejdzie gwałtowne ocieplenie. To dobra wiadomość. Nagły wzrost temperatury roztopi bowiem zwały śniegu i lodu. Te trafią do rzek i mogą nas czekać powodzie. Już teraz przygotowuje się na nie Wydział Zarządzania Kryzysowego w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. Pracownicy wydziału i sama wojewoda sprawdzają stan przygotowań miast i gmin w regionie do ewentualnej powodzi.
Hydrolodzy liczą się z tym, że skute lodem rzeki, zwłaszcza te mniejsze, o ograniczonej pojemności koryt, mogą wystąpić z brzegów. Nagła odwilż w obecnej sytuacji byłaby groźna. Zwłaszcza tzw. zsuwy lodowe, przemieszczające się, powodujące wylewanie rzeki.
Północ regionu ze strachem patrzy w stronę ujścia Odry. Południe boi się roztopów w górach i nadzieje pokłada w zbiornikach retencyjnych. Ale hydrolodzy ostrzegają, że zbiorniki niewiele pomagają w przypadku dużych powodzi. Wraz z wałami sprawdzają się przy tych średniej wielkości. Gdy przychodzi naprawdę wielka woda, jak w 1997 r., wszystko się sypie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?