Bohaterem negatywnym jest trojan Zeus/Zbot, który jest bronią w atakach na klientów bankowości internetowej, którzy korzystają z kodów do autoryzacji transakcji przesyłanych SMS-em. Atak został nazwany Man-in-the-Mobile.
Jak można "złapać" to ohydztwo? W banalny sposób. Na naszą skrzynkę mailową przychodzi apel - sygnowany rzekomo przez nasz bank lub operatora sieci - o podanie producenta, modelu i numeru telefonu. Apel uzasadniony jest podwyższeniem statusu bezpieczeństwa. Gdy to zrobimy na naszą komórkę trafia krótka wiadomość tekstowa z linkiem do pobrania rzekomego nowego certyfikatu bezpieczeństwa. W rzeczywistości jest to złośliwa aplikacja, która kontroluje przychodzące SMS-y i uruchamia tylne wejście pozwalające na zarządzanie naszym telefonem. W efekcie do złodzieja trafiają SMS-y przychodzące z banku.
Bankowcy przypominają, że nie proszą nigdy o udostępnianie takich danych dotyczących telefonu i instalowanie oprogramowania. Warto także w komórce zainstalować program antywirusowy. Wreszcie darujmy sobie otwieranie podejrzanych maili i krótkich wiadomości tekstowych. I bądźmy ostrożni.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?