Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uzależnienia można pokonać!

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54
Anna Maria Lechki z biura pełnomocnika burmistrza ds. uzależnień mówi, że realizuje tutaj swoje młodzieńcze ideały: - Pomagam ludziom!
Anna Maria Lechki z biura pełnomocnika burmistrza ds. uzależnień mówi, że realizuje tutaj swoje młodzieńcze ideały: - Pomagam ludziom! Mariusz Kapała
Podczas sesji rady miejskiej Sulechowa rajcy zajmowali się m.in. walką z uzależnieniami. - Alkoholików kierujemy na rozmowy indywidualne do terapeutów, do klubu AA - tłumaczy pracownica samorządowego biura ds. uzależnień.

- Pod pojęciem uzależnienie rozumiemy uzależnienie od alkoholu, narkotyków, ale także występujące w rodzinie alkoholika tzw. współuzależnienie, zajmujemy się też przemocą rodzinną i seksualną - wyjaśnia Anna Maria Lechki z biura pełnomocnika ds. uzależnień podlegającego burmistrzowi. Dane, które biuro wczoraj przedstawiło radnym w okresowym sprawozdaniu mówią, że rocznie setki, a nawet tysiące osób korzystają z porad placówki.

- Dziś były dwie osoby uzależnione z prośbą o pomoc i tak jest przez cały czas - dodaje Maria Zielińska z biura mieszczącego się przy ul. Licealnej. Jak alkoholicy, narkomani ludzie z rodzin patologicznych trafiają tam? Pani Maria podsuwa ulotkę "Jak możesz pomóc sobie i innym". - Rozkładamy je w szkołach, sklepach, przychodniach, urzędach, w szpitalu, istnieje nasza strona internetowa - mówi. - Ale najlepiej działa poczta pantoflowa: "Przychodzę, bo adres dała mi koleżanka".

Panie z biura ds. uzależnień są dla potrzebujących wsparcia pierwszym kontaktem. Od razu kierują uzależnionych na odpowiednią ścieżkę.

- Alkoholików wysyłamy na rozmowy indywidualne do terapeutów, do klubu AA, zaś terapeuta może kierować na odwyk - tłumaczy A. M. Lechki. - Podobnie jest z narkomanami. Terapeuta, a dalej ewentualnie szpital w Ciborzu. W przypadku przemocy w rodzinie, przemocy seksualnej pierwszą instancją jest psycholog, ewentualnie psychiatra, możemy też odwołać się do pomocy policji.

Są różne przypadki

Czasem zdarzają się przypadki zaskakujące. Panie opowiadają o 17-letnim narkomanie "z samego dna". Przez kilka dni przychodził codziennie do biura. Chciał tylko posiedzieć na korytarzu. Nic więcej. Czwartego dnia okazało się, że jest głodny. - Dałyśmy mu swoje kanapki - przypomina M. Zielińska. - Następnego dnia powiedział, że uciekł ze szpitala w Ciborzu, bo już nie dawał rady. Musiał odreagować. Załatwiłyśmy mu szpital w Złotoryi. Po jakimś czasie okazało się, że "wrócił do życia".

Podobnie jak Wyleczony, który niedawno napisał forum "GL" pod adresem kobiet z biura: - Dzięki ich profesjonalnej pomocy wyszłem z podwójnego nałogu: hazard i alkoholizm. Nie spodziewałem się, że w naszej mieścinie otrzymam taką profesjonalną pomoc i to za darmo. Polecam i szacunek dla ich pracy.

Oczywiście są też głosy rozżalonych, są pretensje. Ale jeśli przez biuro przewija się tyle setek ludzi trudno wszystkim dogodzić. Statystyki za zeszły rok mówią, iż dwoje terapeutów uzależnień pracowało odpowiednio z 240 i 553 osobami, w tym 171 spraw dotyczyło narkomanii, także, niestety, nieletnich, głównie chłopców w wieku 16, 17 lat. Gdy idzie o przemoc w rodzinie psycholog przyjął 795 osób, wśród których przeważały kobiety. W tej kategorii mieści się też przemoc seksualna.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska