Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Von Katte doczeka się pomnika w Kostrzynie?

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Michał Batkiewicz przy zwycięskim projekcie rzeźby upamiętniającej miejsce ścięcia porucznika von Kattego
Michał Batkiewicz przy zwycięskim projekcie rzeźby upamiętniającej miejsce ścięcia porucznika von Kattego Jakub Pikulik
Trzy dni i trzy noce podróżował bocznymi drogami z Berlina do Kostrzyna. Jak już tu dotarł, został ścięty. Na oczach swojego przyjaciela. W miejscu, gdzie zginął porucznik von Katte, stanie pomnik autorstwa Michała Batkiewicza.

Jest środa, majowe popołudnie, dochodzi 17.00. Na starówce jest kilkadziesiąt osób. Grupę oprowadza Klaus Thiel, mieszkaniec przedwojennego Küstrina. Wszyscy przemierzają trasę od Bramy Berlińskiej do ruin kostrzyńskiego zamku. To tu, w miejscu, gdzie teraz stoi poświęcona temu pamiątkowa tablica, około 7.45 rano, 6 listopada 1730 r., został ścięty Hans Herman von Katte, 26-letni porucznik armii Pruskiej. Wyrok był wykonany na oczach Fryderyka II, następcy tronu, któremu von Katte pomagał w zorganizowaniu nieudanej ucieczki do Anglii. Wyrok miał być nauczką, którą swojemu synowi wymierzył Fryderyk Wilhelm I, król Prus. Miało to zmienić młodego Fryderyka w męża stanu. Pozostawiło jednak jedynie tragiczne wspomnienia, z którymi następca tronu borykał się do końca swoich dni. - Tragiczny los porucznika jest w Niemczech dobrze znany - mówi Ryszard Skałba, dyrektor Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Powstały o tym sztuki teatralne, filmy, opowiadania.

Grupa Polaków i Niemców dowiaduje się o ostatniej nocy porucznika. Spędził ją w budynku nad Bramą Berlińską, która wówczas wyglądała zupełnie inaczej. Spał tylko dwie godziny. W ostatniej drodze towarzyszyło mu 80 werblarzy, a egzekucję zabezpieczało 200 żołnierzy. Przyglądali się jej tylko nieliczni mieszkańcy. Większość zasłoniła okna czarnymi kotarami. Kat (pochodził z pobliskiego Kietz), który ściął mu głowę, dopiero uczył się fachu...

Rodzina Hansa Hermana von Kattego wciąż żyje w Niemczech. W czwartek do Kostrzyna przyjechał dr Christoph von Katte, prawnik, który opowiedział mieszkańcom o swoim przodku. - Jego historię traktujemy bardziej jak historię Prus niż naszej rodziny. Często spotykam się z pytaniami, czy "ten" von Katte to moja rodzina - tłumaczy.

Spotkanie z mieszkańcami i krewnym tragicznie zmarłego porucznika było okazją do rozstrzygnięcia konkursu na upamiętnienie miejsca, w którym von Katte dokonał żywota. - Dostaliśmy dziewięć prac i naprawdę trudno było wybrać zwycięską - mówi R. Skałba. Ostatecznie nagrodzono projekt rzeźbiarza i odlewnika Michała Batkiewicza spod Krakowa (nagrodę 2 tys. zł ufundował Klaus Thiel). Widać na nim niewysoką platformę, na której stoi odlany z brązu kat z mieczem i puste krzesło, na którym wcześniej ścięto porucznika. Nie wiadomo, kiedy projekt nabierze realnych kształtów. Być może pomoże w tym rodzina. - W najbliższym czasie będziemy prowadzić rozmowy na ten temat - informuje Skałba. W miejscu, gdzie stanie pomnik, wcześniej przeprowadzone będą badania archeologiczne. W średniowieczu była tu fosa, dla archeologów może to być niezwykle cenne stanowisko badawcze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska