- Siostra wyjechała do Afryki w 1986 roku. Wtedy jeszcze Polska przez wielu była postrzegana jako dziki kraj, a co dopiero Afryka...
- W oazie przy Kościele zafascynowałam się świętym Pawłem, który był jednym z większych misjonarzy. Chciałam nie tylko czytać o nim, ale też go naśladować. Trudno to wytłumaczyć, ale wiedziałam, że chcę wyjechać właśnie do Afryki.
- A znała siostra ten kraj?- Tyle, co przeczytałam w książce "W pustyni i w puszczy" i widziałam w filmie "Korzenie".
- Pewnie niewiele na temat Afryki docierało do Polski?- Bardzo niewiele. Obecnie dzieci mają program Discovery, wiedzą, gdzie leży Kilimandżaro, a z filmu "Król Lew" znają tekst "Hakuna matata" (po polsku: nie martw się) z języka suahili, którym mówiłam w Afryce.
- Z tak małą wiedzą nie bała się siostra jechać?- Nie, bo... właśnie miałam mało informacji. Gdybym miała więcej, może zaczęłabym się zastanawiać. Poza tym wiedziałam, że tam żyją misjonarze i nic im nie jest.
- Jakie było pierwsze wrażenie po przylocie do Afryki?- Ciepło... Od razu po wyjściu z samolotu poczułam powiew ciepła. A kiedy zobaczyłam na ulicach samych Afrykańczyków, wiedziałam, że spełniło się moje marzenie o Afryce.
Więcej w papierowym wydaniu magazynu ,,GL"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?