Pani Ewa próbowała w poniedziałek zamówić wizytę u swojego lekarza rodzinnego. Miała gorączkę, ciężko jej było się poruszać. Jest starszą, schorowaną osobą. Zadzwoniła więc do Aldemedu w Zielonej Górze, gdzie pracownica call center powiedziała, żeby w tej sprawie zadzwoniła jeszcze raz o godz. 8.00 rano do lekarza.
- Nie zaproponowano mi innego lekarza. Na moje słowa, że poskarżę się szefowi Aldemedu usłyszałam, że mogę dzwonić i do pana Boga - opowiada pani Ewa. - Od lat nie spotkałam się z taką arogancją. To kompletny brak empatii dla chorej, starszej osoby.
Nasza Czytelniczka jestem klientką Aldemedu od 15 lat. - A dwa lata temu to i rejestracja w przychodni odbywała się bez problemów - dodaje pani Ewa, która jeszcze tego samego dnia zamówiła prywatną wizytę lekarską. Zapłaciła za nią 120 zł. Lekarz przepisał jej antybiotyki.
- Szkoda, że pani Ewa nie zadzwoniła o godz. 8.00, tak jak informowała ją nasza pracownica z call center - odpowiada Wioletta Cieślukowska z firmy Aldemed. - Przy wizytach domowych obowiązuje procedura. To lekarz decyduje po rozmowie z pacjentem, czy jest ona zasadna. Panie z call center lekarzami nie są i nie mogą podejmować takich decyzji. Wiem, że tego dnia była zarejestrowana tylko jedna wizyta domowa i na 99 proc. lekarz przyjechałby też do pani Ewy.
Czytaj więcej 6 kwietnia w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Zobacz także:Śmiertelnie potrącił mężczyznę w Zielonej Górze. Jaka kara dla 19-latka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?