Wiaczorka przybył do Gorzowa na zaproszenie uczelni oraz Solidarności Uniwersytetu Szczecińskiego, a spotkanie zrealizowane było w ramach programu "Solidarni z Białorusią". Jak mówi Sebastian Sahajdak, z biura promocji US, który wraz z opozycjonistą przyjechał do Gorzowa, organizowane na polskich uczelniach spotkania mają na celu nawiązanie współpracy pomiędzy polską a białoruską młodzieżą.
- Wiem, że wy rewolucji za nas nie zrobicie, ale ważne dla nas jest wasze wsparcie duchowe - mówił do studentów Wiaczorka. - Mój naród musi poczuć wsparcie z Zachodu. Nieszczęściem Białorusinów jest bowiem to, że milczą do upadłego. Naród białoruski narzeka jedynie w swych domach, ale gdy przychodzi mu wziąć sprawy w swoje ręce, nagle się wycofuje.
W trakcie półtoragodzinnego spotkania białoruski opozycjonista przedstawił studentom historię swej walki z reżimem prezydenta Białorusi - Aleksandrem Łukaszenką. - Mam walczących z reżimem rodziców, więc z ruchem oporu stykam się od dzieciństwa - mówił po polsku. - Przynajmniej raz w roku jestem aresztowany na minimum 15 dni. A w białoruskim areszcie człowiek staje się szczurem. 8 osób musi żyć w celi trzy na trzy metry. W celi śmierdzącej odchodami, ludzkim potem i dymem tytoniowym. Jest tam tak zimno, że nocami ręce i nogi musimy owijać papierem toaletowym. Ja nauczyłem się nosić ze sobą kostkę bulionu. Nigdy bowiem nie wiem, kiedy zostanę aresztowany, a więzienne jedzenie jest nie do strawienia. Dodany do niego bulion, pomaga je skonsumować.
Zdaniem Wiaczorki czasy Łukaszenki są już policzone. - Daję mu czas nie więcej niż do końca przyszłego roku. Przykład Kadafiego pokazuje, że wszystkie reżimy w końcu upadają, nawet te z 40-letnim stażem. Białorusini nie muszą czekać do kolejnych wyborów. Muszą jednak czuć wsparcie także studentów z Polski. Spróbujcie nawiązać kontakt ze swymi rówieśnikami z Białorusi - mówił do gorzowskiej młodzieży. - To naprawdę doda im otuchy.
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?