Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W bunkrach MRU trwa liczenie hibernujących tam nietoperzy (Zdjęcia)

Dariusz Brożek
Anglik dr dr Johnny Birks od kilku lat przyjeżdża do Polski na jeden dzień. Żeby liczyć nietoperze w ich największym europejskim zimowisku.
Anglik dr dr Johnny Birks od kilku lat przyjeżdża do Polski na jeden dzień. Żeby liczyć nietoperze w ich największym europejskim zimowisku. fot. Dariusz Brożek
Fortyfikacje w okolicach Międzyrzecza i Lubrzy to największa w Europie zimowa sypialnia gacków i mopków. Dziś liczy je 60 naukowców z Polski, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii i Holandii.

[galeria_glowna]
Nietoperze są jedynymi skrzydlatymi ssakami. Zimą ich europejską ,,stolicą'' jest labirynt podziemnych korytarzy łączących bunkry między Staropolem i Kęszycą. Dziś podziemny system Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego penetruje 60 chiropterologów - zoologów zajmujących się nietoperzami. Nie szukają jednak skarbów, o których piszemy w dzisiejszym wydaniu ,,GL''. Liczą śpiące nietoperze.

- To ich największe w Polsce i w Europie zimowe siedlisko, dlatego nasze badania mają kapitalne znaczenie dla nauki - tłumaczy organizator akcji dr Tomasz Kokurewicz z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Naukowcy są podzieleni na dziesięć grup. W każdej znajduje się dwóch ratowników medycznych. Kokurewicz tłumaczy, że na uczestników akcji czyhają rozmaite zagrożenia. Np. odsłonięte studzienki. Mają około dwóch metrów głębokości. Wystarczy jeden nieostrożny ruch i może dojść do wypadku.

Podziemny rezerwat

Z Wielkiej Brytanii specjalnie na liczenia przyjechał dr Johnny Birks, prezes jednego ze stowarzyszeń przyrodniczych. Dlaczego fatygował się do Polski?

- Na wyspach największe zimowiska nietoperzy liczą kilkaset sztuk. Tutaj w jednym miejscu zobaczyłem dziś trzysta mopków - mówił.

W 1980 r. w części MRU utworzono rezerwat Nietoperek. W 1998 r. powstał tam rezerwat Nietoperek II i obecnie całe podziemia są objęte ochroną. Dlatego można je zwiedzać tylko w wyznaczonych miejscach i pod opieką przewodników. Trasy turystyczne znajdują się w Pniewie i Boryszynie.

Zakaz budzi kontrowersje

Ssaki czekają na wiosnę przyczepione do betonowych ścian. Podczas zimowego snu ich metabolizm i temperatura ciała spadają. Co je przyciąga do MRU? Naukowcy odpowiadają, że panująca tam stała temperatura wynosząca bez względu na porę roku około 10 stopni Celsjusza.

Dlaczego zimą nie wolno wchodzić do bunkrów? Kukurewicz tłumaczy, że dzicy turyści płoszą skrzydlatych lokatorów MRU. Hałasy i światła latarek budzą je ze snu zimowego, ich metabolizm rośnie i spalają zgromadzone jesienią zapasy tłuszczu. Dlatego każde takie wybudzenie osłabia ich organizmy i mogą nie doczekać wiosny.

Zakaz samodzielnego wchodzenia do podziemi krytykują miłośnicy bunkrów. Wytykają, że
naukowcy także je wybudzają ze snu podczas liczenia. Co na to Kokurewicz?

- My robimy to raz w roku. Badania prowadzimy tylko przez jeden dzień, staramy się do nich zbytnio nie zbliżać - odpowiada.

Rok temu gacków było mniej

W styczniu ub.r. uczestnicy podobnej akcji doliczyli się 34.127 hibernujących nietoperzy. To prawie o dziesięć procent mniej, niż rok wcześniej.

- Teraz też jest ich chyba mniej. Wstępne wyniki poznamy dopiero w nocy, a szczegółowe za kilka dni - zapowiada Kokurewicz.

Niebawem w ,,GL'' wyniki liczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska