W całej wsi obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. Jednak sami się przekonaliśmy, że niemal każdy kierowca łamie przepisy. Na osiem przejeżdżających tirów, tylko jeden jechał wolno. - To normalne. Całe domy się trzęsą, pękają ściany, a jak auta wjadą w kałużę, to woda zalewa ściany - narzeka Jadwiga Warmus, która zgłosiła nam problem.
Rozmawiamy na środku wsi. Gdy ludzie słyszą o czym, dołączają do nas. Pokazują zrujnowany chodnik i ulicę, w której są dziury głębokie na kilkanaście centymetrów. - Niektórzy kierowcy jeżdżą normalnie i rozumieją, że tu mieszkają ludzie. Większość jednak gna na złamanie karku - mówi Eugeniusz Ryba.
Cali mokrzy
Chwilę później nadjeżdża ciężarówka, po brzegi wyładowana drewnem. Z prędkością grubo ponad dopuszczalną "czterdziestkę" wjeżdża w kałużę i breja leci prosto na nas.
- Teraz sam pan widzi, w jakich warunkach musimy żyć - mówią mieszkańcy. Nie narzekają na wzmożony ruch. - Nie ma obwodnic, więc rozumiemy, że kierowcy muszą tędy jeździć. Jedyne czego chcemy, to żeby przestrzegali ograniczenia prędkości - mówi pani Jadwiga.
Remont już w planach
Zadzwoniliśmy do Wojewódzkiego Zarządu Dróg. - Znamy problem. Kończymy dokumentację techniczną, potrzebną do remontu drogi i kanalizacji odprowadzającej wody opadowe - mówi nam Ewa Staruch, zastępca dyrektora do spraw technicznych. Prace być może rozpoczną się w przyszłym roku.
O tym, ze kierowcy łamią ograniczenie prędkości, rozmawiamy w Komendzie Powiatowej Policji w Strzelcach. - Po drodze wojewódzkiej nr 156 bardzo często jeżdżą patrole wyłapujące piratów drogowych - twierdzi asp. sztab. Leszek Galant. Jednocześnie zapewnia, że niedługo na wskazanym przez nas odcinku drogi pojawią się policjanci z fotoradarem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
