W "Czarnej Dywizji" ruszyły przygotowania do misji w Afganistanie

W środę mjr Grzegorz Kaliciak prowadził w Międzyrzeczu uroczysty apel z okazji 91. rocznicy odzyskania niepodległości. Służy z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Od stycznia do końca czerwca przyszłego roku jego batalion ma pełnić dyżur w Grupie Bojowej Unii Europejskiej. Potem prawdopodobnie poleci z żołnierzami i ze swoimi dowódcami na misję do Afganistanu. Co na to jego żona Justyna?

- Uradowana nie jestem. Wręcz odwrotnie. Ale wyszłam za żołnierza i nie mogę mu tego zabronić. Wiem, że wróci cały i zdrowy. Tak jak z dwóch poprzednich misji - mówiła nam w środę.

Wiosną tego roku czytelnicy "Polski Zbrojnej" przyznali Kaliciakowi tytuł Żołnierza Roku. Nie za pot wylany na poligonach i fachowe parady, ale za największą bitwę, jaką Polacy stoczyli po II wojnie światowej. W 2004 r. dowodził obroną ratusza w Karbali. Przez trzy dni zwiadowcy z Międzyrzecza, wspierani przez pluton Bułgarów, odpierali kolejne szturmy Irakijczyków. Przed rokiem pisaliśmy o tym w "GL". Potem na majora z Międzyrzecza spłynął deszcz splendorów. Łącznie z przyznanym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego.

W 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej ruszyły już przygotowania do afgańskich misji. Nasi żołnierze mają zabezpieczać dwie kolejne zmiany - ósmą i dziewiątą. Na razie nie wiadomo, ilu tam poleci. Mówi się o trzech tysiącach. Lubuszanie mają być przysłowiową tarczą i mieczem polskiego kontyngentu. Będą służyli w tzw. Brygadowych Grupach Bojowych.
Rozkazy już padły. Do wylotu przygotowują się żołnierze 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa i 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza. Każda ma obstawić jedną z misji. Ustaliliśmy, że prawdopodobnie pojadą z nimi dowódcy: gen. bryg. Andrzej Reudowicz z "dziesiątej" i gen. bryg. Sławomir Wojciechowski z "siedemnastej".

Teraz w Afganistanie przebywa trzech generałów. Dwaj pracują w sztabach międzynarodowych, a trzeci - gen. bryg. Janusz Bronowicz - jest dowódcą tzw. Polskich Sił Zadaniowych. Nie wiadomo jednak, jaka będzie struktura ani nawet liczebność kolejnych kontyngentów. Żołnierze twierdzą, że podczas jednej z "lubuskich" zmian Polakami powinien kierować gen. dyw. Mirosław Różański, dowódca "Czarnej dywizji". Dlaczego?

- To bardzo dobry żołnierz, oficer i dowódca. Byłem z nim na ósmej zmianie w Iraku - mówi Kaliciak.
Ósmą zmianą kierował ówczesny dowódca 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej gen. dyw. Paweł Lamla. Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że jego następca gen. dyw. Różański przebywał ostatnio na rekonesansie w Afganistanie, gdzie m.in. zapoznał się specyfiką polskich baz w prowincji Ghazni. Czy będzie dowodził kontyngentem?

- Uważam, że dowódcy powinni przebywać ze swoimi żołnierzami. Decyzja należy jednak do moich przełożonych, a nie do mnie. Ja jestem żołnierzem - odpowiada.