Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Czarnowie i Wężyskach już się nie kłócą. Remont połączył wsie

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
- Gdyby nie ludzie, nasza kapliczka pewnie uległaby zniszczeniu - ze współpracy mieszkańców Czarnowa i Wężysk cieszy się Mariusz Grycan.
- Gdyby nie ludzie, nasza kapliczka pewnie uległaby zniszczeniu - ze współpracy mieszkańców Czarnowa i Wężysk cieszy się Mariusz Grycan. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Stare czasy odeszły w niepamięć. Sąsiednie wsie już z sobą nie walczą, ludzie się pojednali. Kiedyś jak Kargul z Pawlakiem darli koty o wszystko, teraz razem remontują cmentarz. Za darmo.

Cmentarz parafialny mieści się w Wężyskach. Przed jego bramą wczesnym przedpołudniem spotykamy się z przewodniczącym rady gminy Mariuszem Grycanem. Cisza wokoło. Mieszkańców jak na lekarstwo, ale to zrozumiałe. Większość pracuje. Ci, którzy zostali w domach, pogrążyli się w codziennych obowiązkach. Ale pod wieczór wiele się zmieni.

Zarówno mieszkańcy Wężysk jak i Czarnowa wspólnie zabiorą się za prace na rzecz miejscowej nekropolii. Bo właśnie cmentarz tu wszystkich pojednał.

Kiedyś było inaczej

- To przykład na to, jak dwie wioski potrafią się dogadać - z dumą w głosie podkreśla Grycan. - Kiedyś, przed laty, było inaczej, brakowało porozumienia. Ale teraz współpraca układa się znakomicie.

To właśnie dzięki pracy społecznej mieszkańców wokół grobów pojawiło się porządne, betonowe ogrodzenie, został doprowadzony prąd. Wreszcie to ludzie sami wyremontowali cmentarną kapliczkę, której za dwa lata stuknie sto lat. Tym samym uratowali obiekt od degradacji. - A to nie wszystko - Grycan unosi do góry dłoń z wyprostowanym palcem wskazującym. - Za 12 tysięcy złotych sami wybudowaliśmy chodnik. Trzeba liczyć tylko koszt materiałów, bo za robociznę nikt nie wziął ani grosza.

Chodnik faktycznie prezentuje się okazale. Podobny ma pobiec także od wyremontowanej kapliczki do drugiego wejścia. Na razie rośnie tam trawa i chwasty. - Ale w przyszłym roku i ten odcinek zrobimy - zapewniają mieszkańcy.

Trzeba tylko chcieć

Skąd w Czarnowie i Wężyskach wzięło się wśród ludzi tyle chęci do pracy?. - Mieszkańcy się zmieniają. Widzą, że naprawdę można sporo zdziałać. Trzeba tylko chcieć. Wielu zrozumiało, że nie ma co oglądać się na siebie tylko zakasać rękawy i pracować - zauważa sołtys Czarnowa Krzysztof Grzelak. - Kiedyś było nawet tak, że jak jednego dnia pojawiły się dwie osoby mniej z Czarnowa, to na drugi dzień musiało być o dwie osoby mniej z Wężysk. Teraz nie ma podziałów.

Aktualną sytuację chwali sobie również gospodarz z Wężysk. - To prawda, współpraca układa się wzorowo - potwierdza sołtys Kazimierz Kasowski. - Myślę, że inne wioski mogą nam pozazdrościć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska