Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W czasie wojny utraciliśmy pół miliona dzieł sztuki. Wiele państw nie chce ich oddać

OPRAC.:
Hubert Rabiega
Hubert Rabiega
Lipiec 1944 roku. Niemcy ładują ciężarówki dziełami sztuki z budynku Zachęty na Placu Małachowskiego 3 w Warszawie
Lipiec 1944 roku. Niemcy ładują ciężarówki dziełami sztuki z budynku Zachęty na Placu Małachowskiego 3 w Warszawie Fot. domena publiczna, "Wspomnienia Spadochroniarza". Kalendarz Warszawski - ilustrowany rocznik poświęcony Warszawie.
- Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego działa w kierunku odzyskania dzieł sztuki skradzionych w czasie II wojny światowej. Wiele krajów, w tym Niemcy, pokrętnie podchodzą do tych kwestii - powiedział Piotr Gliński wicepremier, minister kultury w rozmowie z PAP.

- II wojna światowa to czas eksterminacji społeczeństw, narodów, elit, warstw społecznych, miliony ofiar, w tym prawie 6 mln polskich obywateli. To także olbrzymie straty materialne, nie tylko Warszawa - zniszczone miasto, spalone - ale też wiele innych miejsc. Utraciliśmy na przykład pół miliona dzieł sztuki i od wielu lat Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego działa w kierunku restytucji dzieł sztuki zagrabionych, ukradzionych i wywiezionych - powiedział minister Gliński.

Czas zaciera ślady, ale działa też ludzka chciwość

Jak dodał, w ostatnich latach działania te zostały zintensyfikowane we współpracy z instytucjami z Polski i z zagranicy. - Mamy w tej chwili ponad 120 procesów restytucyjnych w toku. Jest stworzony system i w tę sieć wpadają kolejne obiekty. Musimy później udowodnić, że są to polskie straty wojenne i na podstawie różnych sytuacji prawnych odzyskiwać te dzieła. W ostatnich 6 latach ponad 600 dzieł zostało odzyskanych - poinformował wicepremier.

Zaznaczył, że "przeciwnikiem" w tych działaniach jest czas i zatarcie śladów, a z drugiej strony ludzka chciwość, bo nie wszyscy chcą współpracować.

Wśród krajów, do których Polska zwraca się z wnioskami restytucyjnymi minister wymienił m.in. USA, Niemcy, Austrię i Rosję. - Jeśli chodzi o Rosję, to oczywiście nic tam nie odzyskujemy, bo to jest państwo, które jest poza obszarem cywilizacji zachodniej. Mamy tam złożonych 20 wniosków restytucyjnych, takich "na próbę", co pewien czas ponawiamy korespondencje, ale odpowiedzi nie ma - powiedział minister.

Były specjalne oddziały, które zajmowały się kradzieżą

Zwrócił uwagę, że relacje z państwami w tej kwestii są bardzo różne. - O ile w Stanach Zjednoczonych jest dość przychylna atmosfera do oddawania tego, co skradzione, (...) to wiele innych krajów, w tym np. Niemcy pokrętnie podchodzą do tych kwestii. Tam się mówi o jakimś przedawnieniu, o wiarygodnym posiadaniu czegoś, co przeszło w dobrej wierze w czyjeś ręce, a generalnie państwo niemieckie odmawia - bo tak to trzeba nazwać - dialogu - powiedział wicepremier Gliński.

Przypomniał, że kilka lat temu w porozumieniu z ówczesną szefową urzędu do spraw kultury Republiki Niemieckiej, apelowano do społeczeństwa i niemieckich instytucji, "żeby przejrzeli swoje salony i piwnice". - Ta kradzież była przeprowadzana systematycznie, były specjalne oddziały, które zajmowały się kradzieżą - wskazał minister kultury.

Dodał, że "państwo niemieckie, poza czasami jakimiś gestami i słowami, w obszarze realnych działań jest bardzo niechętne do jakichkolwiek konkretów".

mac

Źródło:

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska