Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W czepku urodzeni, czyli gorzowskie waterpolo wraca do krajowej czołówki

Robert Gorbat
Robert Gorbat
W styczniowym meczu w Sczecinie piłkarze wodni Alfy Gorzów (granatowe czepki) pokonali tamtejszą Arkonię Waterpolo 15:9.
W styczniowym meczu w Sczecinie piłkarze wodni Alfy Gorzów (granatowe czepki) pokonali tamtejszą Arkonię Waterpolo 15:9. Tomasz Kowalczuk/Facebook
Ostatni tytuł mistrzów Polski seniorów zdobył dla Gorzowa zespół pod nazwą Stilon jeszcze w 1996 roku. Teraz do chlubnych tradycji chcą nawiązać waterpoliści Klubu Sportowego Alfa.

Pamiętacie ostatni piłkarski Mundial w Katarze i kibiców Chorwacji, ubranych w waterpolowe czepki? Dla fanów z tego kraju, a także Serbii, Węgier, Grecji, Hiszpanii czy Włoch piłka wodna jest tak samo ważna, jak futbol. Waterpolo powoli zyskuje na popularności i masowości również w Polsce. No i w Gorzowie.

Dziesięć lat żmudnej pracy

Po latach dominacji na krajowych basenach Stilonu Gorzów, tradycje tej drużyny przejęły najpierw MKP, a potem MKP Słowianka i GKPW 59 Gorzów. W 2012 r. powstał Klub Sportowy Alfa.
– Mieliśmy szczęście, bo już na początku naszej pracy trafiliśmy na złote, jak się potem okazało, roczniki 2001 i 2002 – mówi Sebastian Żabski, od początku istnienia Alfy jej prezes i trener. – W wieku juniora łoili wszystkich w Polsce. Do dziś mamy z tej grupy pięciu czynnych zawodników.
Stworzenie systemu szkolenia zajęło działaczom Alfy kilka lat. W 2018 roku drużyna juniorów, prowadzona przez trenera Jacka Osińskiego wygrała pierwszą ligę i bramy ekstraklasy stanęły dla gorzowian otworem. Zespół wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej w zmienionej rzeczywistości. O ile jeszcze w końcu lat 90. o tytuł mistrzów Polski rywalizowały zaledwie cztery drużyny, to teraz mamy osiem ekip w ekstraklasie i sześć w dwóch strefach (zachodniej i centralnej) pierwszej ligi. Pojawił się sponsoring, mecze waterpolistów (jak choćby zbliżający się finałowy turniej o Puchar Polski 10-12 lutego w Gliwicach) transmituje TVP Sport.

– Ludzie dostrzegli, że dzieje się u nas coś dobrego, więc zaczęli przyprowadzać na treningi swoje dzieci – wspomina Żabski. – Dziś mamy blisko 90 zawodników w wieku od 7 do 40 lat. Wystawiamy drużyny na wszystkich krajowych poziomach rywalizacji: w ekstraklasie, pierwszej lidze, U-23, U-19, U-15 i U-13. W Polsce są tylko trzy kluby, które mogą sobie na to pozwolić. Szkolimy nawet dziewczynki, nie chcąc zostać w tyle za takimi ośrodkami, jak Warszawa, Szczecin, Łódź czy Gryfino. Nie daliśmy się złamać covidowi, choć straciliśmy w tym czasie kilku sponsorów i mieliśmy problem z naborem z powodu zatrzymania wszystkich miejskich programów szkoleniowych.

Postawili na swoich

Filozofia Alfy jest bardzo pragmatyczna: stawiamy na swoich wychowanków. Co prawda przez dwa sezony w drużynie grał Egipcjanin, zaś w bramce stoi 40-letni Białorusin Michaił Jazierski, lecz trzon zespołu stanowią rodowici gorzowianie. Pierwszoplanowe role odgrywają 30-latkowie: Oskar Szymonik, drugi bramkarz Łukasz Miałkowski, Paweł Radziński i Martin Andruszkiewicz (ten ostatni wychowany w Spandau Berlin), ale nie brakuje też młodzieży, wśród której najmłodszy jest 15-letni Janek Żabski. O skali jego talentu świadczy powołanie do reprezentacji Polski juniorów młodszych.
– Kadra ekstraklasowej ekipy liczy 17 chłopaków, choć do meczowego protokołu możemy wpisać tylko 13 – informuje prezes. – W pojedynkach o punkty grają wszyscy. Takie ośrodki, jak nasz czy Ostrowiec Świętokrzyski mają teraz trudniej, bo młodzież wyjeżdża na studia do większych miast: Szczecina, Łodzi, Poznania i Warszawy. Tamtejsze kluby dynamicznie się rozwijają, a my staramy się im dorównać.

W podstawowej „siódemce” Alfy występuje dwóch reprezentantów Polski juniorów: Jakub Błoch (16 lat, 197 cm wzrostu, 100 kg wagi) i Jacek Różycki. Drużyna ma świetne parametry: średnia wieku to 25 lat, średnia wzrostu wynosi 195 cm, a średnia waga – 100 kg.
– Czasem mówię chłopakom, że wyglądają, jak reprezentacja Serbii. A świat stoi przed nimi otworem – śmieje się Żabski. – Co prawda umiejętności jeszcze nie te, lecz wielu ma w sobie iskrę bożą. Jak będzie ciężka praca, to będą i wyniki.

Nikt nie żyje tylko ze sportu

Ostatnim zawodowym waterpolistą był w Polsce gorzowski bramkarz Michał Diakonów. Jeszcze pięć lat temu występował w lidze hiszpańskiej, a dziś prowadzi wspólnie z ojcem Piotrem GKPW 59. Zawodnicy grający w naszej rodzimej lidze to amatorzy i co najwyżej półamatorzy.
– Żyjemy z dotacji miasta, która w ubiegłym roku wyniosła 40 tys. zł na drużynę seniorów oraz prawie 60 tys. zł na szkolenie dzieci i młodzieży – wylicza Żabski. – Prywatny sponsoring praktycznie padł z powodu pandemii koronawirusa.

Choć wszyscy waterpoliści Alfy normalnie pracują lub uczą się, to znajdują jeszcze czas na trzy treningi tygodniowo na Słowiance oraz dwa na siłowni lub w terenie. Do profesjonalnego ideału, czyli 10-11 jednostek treningowych tygodniowo droga jeszcze daleka.
– Całe szczęście, że mamy wsparcie w Zespole Szkół Mistrzostwa Sportowego przy ulicy Stanisławskiego – dodaje Żabski. – Piłka wodna jest tam prowadzona od siedmiu lat, obejmuje uczniów od czwartej klasy „podstawówki” do maturzystów. To dla nas ogromna pomoc.

Mierzą w „pudło”

Od bieżącego sezonu pierwsza drużyna ma nowego trenera. Jacek Osiński przejął wspólnie z Michaiłem Jazierskim kadrę narodową U-15, więc w klubie zastąpił go Marcin Czapla. Choć w porównaniu z ubiegłym sezonem Alfę opuścili Przemysław Brończyk (wypożyczony do aktualnych mistrzów Polski WTS Bytom) i Michał Bar (wrócił po rocznym wypożyczeniu do Łodzi), to zespół nie obniżył sportowego poziomu. Ba – osiąga nawet lepsze wyniki!

Po pierwszej rundzie ligowych zmagań gorzowianie zajmują trzecie miejsce w tabeli – dwa punkty za AZS Uniwersytet Warszawski, jeden za WTS Bytom i trzy przed ŁSTW Politechniką Łódź.
– Jako Alfa mieliśmy już brązowe medale mistrzostw Polski seniorów – przypomina Żabski. – Powtórzenie tego wyniku uznalibyśmy za spory sukces. Z drugiej strony mówimy jednak, że bieżący sezon, po trudnym czasie pandemii, chcemy tylko spokojnie przetrwać. Idziemy po dobry wynik bardziej emocjonalnie niż programowo. Wielkiego ciśnienia nie ma.

Do świata jeszcze daleko

Polskie waterpolo jeszcze nigdy nie było reprezentowane w igrzyskach olimpijskich czy mistrzostwach świata seniorów. Występ w czempionacie globu dwukrotnie przydarzył się tylko juniorom (ostatni raz w ubiegłym roku w Grecji, z gorzowianami Różyckim i Błochem w składzie). Czy biało-czerwoni mają szansę dostać się na największe imprezy?
– Takie miasta, jak Budapeszt czy Belgrad mają po sześć zespołów w najwyższych klasach rozgrywkowych. A maksymalne kontrakty graczy wynoszą nawet milion euro rocznie – mówi Żabski. – My o takim finansowym poziomie nawet dziś nie marzymy. Ba, nawet wpisowe do europejskiego pucharu w wysokości 10 tysięcy euro jest poza naszym zasięgiem…

Szansą na podnoszenie poziomu naszej piłki wodnej jest wysyłanie polskich zawodników do najlepszych lig i ściąganie do rodzimych rozgrywek klasowych graczy. W ubiegłym sezonie w ŁSTW występowało dwóch Serbów, w Arkonii Szczecin gra Hiszpan, przyjeżdżali też ludzie z USA, Wenezueli, Ukrainy i Białorusi. Choć nie byli to waterpoliści ze światowego topu, to trend jest bardzo obiecujący. Do tego trzeba strategicznego sponsora dla naszej ligi oraz systematycznego pokazywania piłki wodnej w telewizji. Wtedy będzie zainteresowanie i pieniądze.
– Sam byłem przez dwa sezony asystentem serbskiego trenera w reprezentacji Polski juniorów – wspomina Żabski. – Świetnie wspominam ten okres, bardzo dużo się nauczyłem. Dochodzenie do poziomu europejskiej i światowej czołówki to proces, który musimy rozłożyć na wiele lat. Obecne wyniki naszych juniorów i juniorów młodszych pozwalają wierzyć, że jest to możliwe. Ja wierzę. Inaczej nie poświęciłbym tej pięknej dyscyplinie praktycznie całego swojego życia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska