Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W czwartek meldujemy się w muzeum!

Krzysztof Fedorowicz
- Nasz projekt jako jedyny w Lubuskiem zyskał uznanie w ogłoszonym przez ministerstwo konkursie dotyczącym dziedzictwa kulturowego - cieszy się Marek Nowacki
- Nasz projekt jako jedyny w Lubuskiem zyskał uznanie w ogłoszonym przez ministerstwo konkursie dotyczącym dziedzictwa kulturowego - cieszy się Marek Nowacki fot. Bartłomiej Kudowicz
Miasto wzbogaciło się o wartą 33 tys. zł "Kronikę śląską" . - Księga jest w bardzo dobrym stanie - cieszy się Marek Nowacki, dyrektor placówki.

- Ma dla nas ogromną wartość, bo jej autor pochodził ze Świebodzina i fakt ten często podkreślał tytułując się jako Jacocbo Schickfusio Suebusiensi.

Muzeum Regionalne wzbogaciło się o monumentalna, liczącą 1500 stron "Kronikę śląską" Jakuba Schickfusa z 1625 roku.

Dotacja jest prestiżowa

Księga kosztowała - bagatela - 33 tys. zł. - I nabyliśmy ją dzięki Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które przekazało nam na ten cel 25 tys. złotych. Pozostałe osiem tysięcy dołożyło miasto - podkreśla Danuta Miliszewska, kustosz muzeum.

- Dotacja jest prestiżowa - stwierdza Nowacki. - Nasz projekt jako jedyny w Lubuskiem zyskał uznanie w ogłoszonym przez ministerstwo w listopadzie ubiegłego roku konkursie dotyczącym dziedzictwa kulturowego.

"Kronika śląska" składa się czterech obszernych ksiąg. Pierwsza poświęcona jest dziejom Śląska od czasów najdawniejszych do 1618 roku, druga dotyczy historii poszczególnych linii książęcych, a trzecia historii kościoła, sądownictwa, ustroju i administracji. Czwarta zaś - liber civitatum - zawiera opis geograficzny Śląska, możemy tutaj dowiedzieć się więcej o ludności i samych miastach, nie brakuje oczywiście obszernego tekstu o Świebodzinie.

- Mimo że nasze miasto miało marginalne znaczenie na Śląsku, w kronice znajdujemy bezcenne informacje. Sporo dowiadujemy się o rodzinach rządzących Świebodzinem, o radnych i o kościele, Schickfus żył przecież w burzliwych czasach kontrreformacji - zauważa Nowacki.

Warto pamiętać, że od początku XVI wieku do 1740 roku, a więc przez 240 lat ziemia świebodzińska była enklawą oddzieloną od pozostałej części Śląska ziemią sulechowską należącą do Brandenburgii. - I była skazana na kontakty z Polską, zwłaszcza gdy chodzi o gospodarkę i handel - podpowiada Miliszewska.

Wykład o księdze

Sam Schickfus opuścił rodzinne miasto po ukończeniu szkoły powszechnej. Ojciec, który był tutaj burmistrzem, posłał go do najlepszego gimnazjum we Wrocławiu, a potem młody Jakub kontynuował naukę w Zgorzelcu, Frankfurcie i na słynnych europejskich uniwersytetach.

- Jako dojrzały człowiek został rektorem gimnazjum w Brzegu i doradcą tamtejszych książąt, później zaś doradzał samemu cesarzowi, był szanowanym mieszkańcem Wrocławia, gdy zrezygnował z kariery urzędniczej i oddał się pisaniu kroniki.

- Księga doskonale wpisuje się w nasza bibliotekę - podkreśla Nowacki. - Chętnie kupujemy starodruki, które są związane z regionem. Nasza kolekcja kartografii Śląska jest ceniona przez wybitnych fachowców.

W czwartek o 17.00 w Muzeum Regionalnym zostanie otwarta wystawa "Kronika śląska Jakuba Schickfusa", a dr Jarosław Kuczer wygłosi wykład o księdze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska