Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W czwartek Stelmet Enea BC zaczyna play off ekstraklasy. O półfinał walczymy z Rosą Radom. Liczymy na dobre mecze zielonogórzan

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Stelmet ma złe wspomnienia z ostatniego meczu. Zawodnicy jednak zapewniają że teraz będzie inaczej
Stelmet ma złe wspomnienia z ostatniego meczu. Zawodnicy jednak zapewniają że teraz będzie inaczej Mariusz Kapała
W czwartek zaczyna się decydująca faza mistrzostw sezonu 2017/18. Na początek gramy z Rosą Radom. Po raz pierwszy od czasów pierwszego medalu, brązu w 2012, kiedy zaczynaliśmy play off z piątej pozycji startujemy z czwartej. To oznacza, że jeśli wyeliminujemy Rosę nasz rywal w półfinale i finale (pod warunkiem że w innych meczach nie będzie niespodzianki) będzie miał ewentualny decydujący mecz u siebie. Trudno, czwarte miejsce jest wynikiem słabej końcówki sezonu i kilku niespodziewanych porażek.

Rosa zdawała się nową siła w polskim baskecie. To wicemistrz kraju sprzed dwóch lat, kiedy w finale nasz zespół pokonał radomian 4:0. Wcześniej dwukrotnie Rosa walczyła o brąz przegrywając, najpierw z Treflem Sopot, potem z Energą Czarnym Słupsk. Po srebrze wydawało się, że akcje Rosy jeszcze pójdą w górę. Jednak nastąpiło pewne zahamowanie. W poprzednim sezonie Rosa odpadała w ćwierćfinale.

W trwającym, radomianie, podobnie jak Stelmet Enea BC grali w Lidze Mistrzów, ale tam zajęli ostatnie miejsce w grupie. Odbiło się to na ich wynikach w lidze. Nawet przez moment wydawało się, że Rosa może nie zmieścić się w ósemce. Zespół nie zagrał w finale Pucharu Polski. Jednak końcówkę ekipa z Radomia miała znakomitą. Wygrała sześć z ośmiu ostatnich spotkań (w tym mecz w Zielonej Górze) i spokojnie zajęła piąte miejsce.

Z pewnością radomianie przystąpią do meczu z nami na zupełnym luzie. Oni w odróżnieniu od Stelemtu Enbei BC niczego już nie muszą. Każde postawienie się mistrzowi będzie dla nich, w tym - nie ma co ukrywać - trudnym sezonie, wartością dodaną. To solidna ekipa z dobrymi zawodnikami. Wystarczy wspomnieć amerykańskiego rozgrywającego A. J. Englisha, jego rodaka, centra Michaela Frasera, silnego skrzydłowego, Czecha Patrika Audę czy też niechcianego kiedyś u nas Ukraińca, Igora Zajcewa. Jest przecież tam reprezentant Polski Michał Sokołowski, który wrócił do dobrej formy. Słowem, zespół trenera Wojciecha Kamińskiego jest w stanie pokrzyżować szyki najlepszym.

W tym sezonie mamy bilans 1:1. W listopadzie wygraliśmy w Radomiu 80:72. Jednak w marcu, w hali CRS niespodziewanie przegraliśmy 88:91. Najwięcej punktów w tym spotkaniu zdobyli dla nas Dragicević 29, Florence 17, Mokros 14; dla Rosy: Auda 24, Sokołowski 22, English 12.

Mamy oczywiście mocniejszy zespół. Teraz, kiedy słabości z rundy zasadniczej zostawimy za sobą, miejmy nadzieję, że zespół jest świadomy tego, że zaczęła się decydująca rozgrywka. Trzeba unieść rolę faworyta. W play offach margines błędu jest znacznie mniejszy niż w rundzie zasadniczej. Liczymy, że nasz zespół stanie na wysokości zadania i spokojnie przejdziemy Rosę. Rywalizacja biegnie teraz już bardzo szybko. W czwartek o pierwszy mecz w hali CRS, w sobotę drugi. Oba o 17.45. Potem rywalizacja przeniesie się do Radomia.

Trzeci mecz odbędzie się we wtorek, 1 maja o 17.45, ewentualny czwarty także w Radomiu w środę 3 maja o 20.00. Gdyby po tych spotkaniach był remis 2:2, decydujący piąty pojedynek odbędzie się w Zielonej Górze w niedzielę 6 maja. Spotkania numer jeden i trzy pokaże Polsat Sport, numer dwa i ewentualnie cztery Emocje.tv. W pozostałych meczach grają: Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec, BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - King Szczecin, Polski Cukier Toruń - MKS Dąbrowa Górnicza.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska