Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Falubazie nie ma kapitana, a „nudny" tor jest do poprawy

cekon
Z toru żużlowego Falubazu Zielona Góra od dawna „wieje" nudą.
Z toru żużlowego Falubazu Zielona Góra od dawna „wieje" nudą. Mariusz Kapała
Trener Falubazu Zielona Góra Adam Skórnicki wziął na siebie winę za przygotowanie toru. Tłumaczył też, dlaczego jego zespół nie ma kapitana. To wszystko sprawiło, że ciekawiej było po wygranym (50:40) meczu Falubazu z Get Well Toruń, niż sama rywalizacja żużlowców na torze. Bo ta, jak to w Zielonej Górze najczęściej bywa, znów była nudna.

„Nowy sport na Falubaz Zielona Góra. Żużel na jedno okrążenie” – czytamy na Facebooku wpis rozgoryczonego kibica. Ktoś dopisał: „Niestety na pół okrążenia”, a inna osoba: „Pierwszy łuk i można wypisywać program. Totalna nuuuuda”. Trudno nie zgodzić się z opiniami, że zielonogórski tor stał się najnudniejszy w Polsce.

Zawody dramat
Trener Adam Skórnicki po meczu, w którym żużlowcy w zasadzie w ogóle się nie wyprzedzali powiedział tak: - Ostatnio były „mijanki”, a przegraliśmy [z Włókniarzem Częstochowa – red.], dlatego musimy się zastanowić, czy chcemy widowisko, czy chcemy wygrywać. Jeśli chcemy tego i tego, to musimy jeszcze nad torem popracować.
W podobnym tonie na Facebooku wyraził się Marcin Grygier, dyrektor ds. marketingu w zielonogórskim klubie: „Zawody, żużlowo, dramat. Ale my potrzebujemy punktów, bo widmo, nawet spadku, zagląda przez ramię. Coś za coś. Nie mamy mocarstwowego składu, żeby bawić się po trasie”.
Jest to jakiś argument, ale mimo wszystko wielka szkoda, że na torze Falubazu niewiele się dzieje, sporo kibiców czuje duży zawód.

Trener pogubiony z torem
Po spotkaniu z torunianami okazało się też, że tor do zawodów nie został przygotowany tak, jakby sobie tego życzyli miejscowi żużlowcy. - Duże słowa uznania dla nich, bo znów wyszło trochę inaczej niż byliśmy przygotowani – mówił Adam Skórnicki. - Cieszę się, że udało im się szybko rozwiązać ten tor, bo znowu słyszałem, że jest coś innego niż na treningu. Dobrze, że szybko się pozbierali, połapali i wygraliśmy zawody.
Zielonogórski szkoleniowiec na siebie wziął odpowiedzialność za przygotowanie nawierzchni. - Na szczęście to ja nie radzę sobie z torem, a nie zawodnicy, dlatego dobrze, że potrafili coś z tego „urobić” – mówił. - Za każdym razem wychodzi nam coś innego, ale mam nadzieję, że w tym tygodniu problemy rozwiążemy. Tor wymaga dosypania pewnych składników, musimy to zrobić, byśmy mieli większą powtarzalność domowego toru, byśmy nie musieli po nim chodzić i zastanawiać się, jak dobrać ustawienia sprzętu.
- Liczą się dwa punkty, a reszta będzie dyskutowana w gronie klubowym – skomentował sytuację Piotr Protasiewicz, który wiele razy w meczu bezskutecznie szukał na torze miejsc, by wyprzedzić rywali.
Przed zawodami zastrzeżenia do nawierzchni mieli też goście. – Dotyczyły nierówności i przyczepności na pierwszym łuku – powiedział Jacek Frątczak, menedżer zespołu z Torunia. Adam Skórnicki nie był tym zaskoczony: - Nie dziwię się, że rywale mieli zastrzeżenia, bo idealnie nie było. Trochę jestem pogubiony z tym torem, na szczęście teraz będę miał czas na dużo pracy, a zawodnicy będą mogli troszeczkę zluzować.

ZOBACZ TEŻ:Zwycięski Falubaz! Toruńskie gwiazdy bez mocy [ZDJĘCIA]

Proporczyk wręczał Patryk Dudek
Również po zakończeniu meczu z obozu Falubazu wypłynęła zaskakująca informacja o tym, że Piotr Protasiewicz nie jest już kapitanem zespołu. - Proporczyk drużynie przeciwnej wręczał Patryk Dudek, na razie nie mamy kapitana, jest to tzw. kapitanat i wspólnie tą funkcję będzie sprawował Piotr z Patrykiem, może dołączy do nich jeszcze jakiś zawodnik – mówił Adam Skórnicki. - Na razie chcemy odciążyć Piotra od niektórych spraw, żeby mógł się skoncentrować przede wszystkim na jeździe. Może nie zapunktował na poziomie, do jakiego nas przyzwyczaił, ale do 12 wyścigu prowadziliśmy czterema punktami i to były w zasadzie punkty wywalczone w biegach, w których startował. Był remis i dwa zwycięstwa po 4:2, czyli właśnie te cztery punkty przewagi. Na razie koledzy będą go wspomagali, a kiedy stwierdzimy, że wszystko wraca do normy i Piotr jest w stanie to wszystko „szarpnąć”, to powrócimy do tego, co było.
Piotr Protasiewicz nie chciał komentować sprawy, powiedział jedynie: - To nie jest dziś najważniejsze, najistotniejszy jest poziom sportowy i walka o punkty. To jest priorytetem.

PRZECZYTAJ TEŻ:Patryk Dudek i Bartosz Zmarzlik pojadą przeciwko Danii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska