Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W finale Tauron Basket Ligi jest już remis. W niedzielę Stelmet Zielona Góra gra w Zgorzelcu

flig
Jeszcze przybijamy piątkę i gramy!
Jeszcze przybijamy piątkę i gramy! Mariusz Kapała
Po bardzo dobrym, szczególnie w drugiej połowie, meczu Stelmet pokonał Turów 67:53 i wyrównał stan pojedynku na 2:2

W finale każde spotkanie jest ważne, jednak to rozgrywane w czwartkowe, świąteczne popołudnie miało szczególne znaczenie. Wiadomo było, że ewentualny sukces Turowa da mu prowadzenie 3:1 i już niemal pewne złoto. Sukces zielonogórzan wyrówna stan pojedynku i walka zacznie się jakby od nowa.

Stelmet wygrał pewnie. Nie szło nam do przerwy. Zawodziła przede wszystkim skuteczność rzutów spod kosza. Na szczęście to w jaki sposób Stelmet rozprawił się z rywalem w drugiej połowie wynagrodziło fanom nerwy z pierwszych 20 minut. Graliśmy świetnie w obronie, zbieraliśmy, rzucaliśmy. Kiedy w 37 min za trzy trafił Łukasz Koszarek i było 62:47 goście już wiedzieli, że nie mają szans. Wyciszył się nawet tradycyjnie szalejący na ławce trener rywali Miodrag Rajković, a kibice skandowali ,,na kolana". Do tego by nasz rywal rzeczywiście padł na kolana jeszcze daleko. Turów nadal ma przewagę własnej hali i wystarczy mu do końca serii wygrywać u siebie. Stelmet chcąc odzyskać złoto musi wyrwać jedno zwycięstwo w Zgorzelcu. Biorąc pod uwagę to jak nasi grali w czwartek to całkiem możliwe.

ZDJĘCIA z meczu nr 4 w Zielonej Górze - STELMET ZIELONA GÓRA - TURÓW ZGORZELEC

- Mamy rezultat zero do zera w serii - powiedział trener Miodrag Rajkković. - Jeszcze trzy spotkania. Do tej pory każdy bronił przewagi swojego parkietu. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu tak będzie w Zgorzelcu. Na pewno nie możemy grać przeciwko Stelmetowi tak jak dzisiaj. Stelmet miał prawie pięćdziesiąt zbiórek, w tym w ataku dziesięć więcej od nas. To się nie może więcej zdarzyć. Kiedy w końcówce spotkania zdałem sobie sprawę z tego, że nie możemy tego meczu wygrać, postanowiłem dać odpocząć moim podstawowym zawodnikom. Mamy remis, więc trzeba po prostu dalej wyjść i grać.

Szkoleniowiec Stelmetu Saso Filipovski był oszczędny w słowach. - Gratuluję moim zawodnikom - powiedział. - Dali z siebie sporo energii w tym meczu. Mamy rezultat dwa do dwóch w tym finale. Stworzyliśmy świetne widowisko, bo było dużo emocji do samego końca. Chcę podziękować kibicom za wspaniały doping.
Tyle trenerzy.

Nie ma czasu by rozpamiętywać sukces, bo w niedzielę kolejny mecz. O godz 20.00 gramy w Zgorzelcu. Zapowiadają się wielkie emocje. Na naszym portalu znajdziecie relację live. Jeśli zwyciężymy, złoto będzie na wyciągnięcie ręki, bo kolejny mecz już we wtorek 9 czerwca w Zielonej Górze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska