Przed 8.00 w niedzielę ulice są przeważnie puste. To pora, o której śpiewy ptaków są jeszcze głośniejsze od samochodów. Mój punkt wyborczy znajduje się w gimnazjum nr 9 przy ul. Zamenhofa. Przed wejściem do szkoły wiedziałem, że nie jestem pierwszym głosującym, bo spotkałem tu panią Wandę Urabanek. Kobieta wracała z wyborów podpierając się laską.
Nie bądź durny...
O kandydatach nie rozmawialiśmy, bo jest cisza wyborcza. Ale kobieta powiedziała mi, że dla niej najważniejsze jest, aby kandydat wywiązał się ze składanych obietnic i był uczciwy. - Wkurza mnie to, że nigdy mój faworyt nie wygrywa - śmiała się kobieta.
W szkole powitał mnie kierunkowskaz "Do lokalu wyborczego". Obok plakat "Młodzi głosują" z hasłem "Nie bądź durny, idź do urny".
W komisji wyborczej było kilka kobiet. Jak mówiły, były tu już o 5.00. - Trzeba było m.in. odebrać karty do głosowania, policzyć je, postemplować - wymieniały. A było co robić, bo w gimnazjum przygotowano 1242 karty.
Pierwszy głosujący wziął jedną z nich już o 6.01. - Spieszył się na pociąg - mówiły panie.
W niewielkiej sali są trzy stanowiska do głosowania. Każde osłonięte i z instrukcją, jak głosować. Podobna instrukcja jest na karcie. Przygotowano także długopisy. Obok urna, a za nią wielka flaga Polski z godłem.
Zdążyć przed mszą
Maria Peszyńska-Biedny przyszła zaraz po 8.00, bo spieszyła się na 8.30 do pobliskiego kościoła w hospicjum. - Głosuję, bo jestem Polką i patriotką wychowaną w kulcie Józefa Piłsudskiego. Czytam wszystkie książki historyczne, itp. - opowiadała. Od kandydata oczekuje sprawiedliwości, praworządności i szacunku dla Polaków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?