- Chcemy sobie dorobić na wakacje. Potrzebne nam pieniądze na wakacyjne imprezy, dobrą zabawę i dziewczyny - powiedział nam Amadeusz Kozioł. Joanna Sęk zbiera pieniądze na wakacyjny wyjazd.
- Wcześniej pracowałam w barze. Wieczorami było ciężko. Teraz nawet jak mi przyjdzie kopać rowy, to dam sobie radę - przyznała jej koleżanka Żaneta. Marcin Białowąs, który skończył drugą klasę mechanika, potrzebuje pieniądze na sprzęt komputerowy, niedawno kupił sobie nowy. - Nie boję się ciężkiej pracy fizycznej, chociaż dotąd pracowałem fizycznie jedynie u rodziców na działce - mówi.
Wczoraj od rana trwał nabór młodzieży do pracy w spółdzielni. Organizatorem tej trwającej już siódme wakacje akcji "Praca dla młodych" są właśnie Nadodrze oraz gmina miejska Głogów. Spółdzielnia przekazuje na ten cel 30 tys. zł, a miasto 35 tys. zł. To jest największy taki projekt organizowania wakacyjnej pracy dla młodzieży w Polsce. Przez sześć tygodni będzie pracowało 120 osób, w dwutygodniowych turnusach.
- W tym roku do pracy przyjmujemy o 10 osób więcej niż w poprzednim - mówi rzecznik SM Nadodrze Adam Borysiewicz. - Do tego zrobiliśmy podwyżkę płacy, w tym roku młodzi za dwa tygodnie pracy zarobią 450 zł brutto, czyli o 50 zł więcej. Na rękę dostaną prawie 400 zł.
Tak jak w poprzednich latach, młodzi będą zatrudnieni głównie przy porządkach na terenach miejskich i spółdzielni. Będą sprzątali, malowali ławki, porządkowali, grabili m.in. w parkach. W tym roku zostaną także włączeni do akcji spółdzielni pod hasłem "Posprzątaj swoją piwnicę". Jest już lista chętnych mieszkańców, którzy nie mają siły albo czasu, żeby zrobić porządki w swojej piwnicy i zrobi to za nich zatrudniona młodzież. Będą pomagali dozorczyniom lub je zastępowali, gdy te pójdą na urlopy - w sprzątaniu klatek schodowych i terenów wokół bloków. Niektórzy będą musieli kopać rowy, a innym przypadnie praca w biurze - archiwizowanie dokumentów.
Dla wielu osób będzie to pierwsza praca w życiu, pierwszy raz podpiszą umowę. Będą musiały założyć swoje pierwsze konto. Nie mówiąc już o tym, że wiele osób będzie miało pierwszy raz styczność z pędzlem, szpadlem lub miotłą.
- Na żadnego młodego człowieka nie narzekałem i nie narzekam. Są fantastyczni, trzeba im tylko stworzyć szanse - mówi Adam Borysiewicz, organizator przedsięwzięcia. - Najbardziej pożądanym efektem naszej akcji jest zmiana nastawienia młodych do swojego otoczenia. Oni robią porządki na swoich osiedlach, a potem, kiedy skończy się akcja, nadal dbają o swoje otoczenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?