Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Gorzowie łamią się topole

Renata Ochwat 0 95 722 57 72 [email protected]
Liść topoli
Liść topoli www.sxc.hu
- Całe szczęście, że tam nikogo nie było, bo to drzewo by kogoś zabiło - mówią właściciele działek przylegających do gorzowskiej budowlanki. Dyrektor przyznaje, że pielęgnacja drzew wiele go kosztuje.

- To drzewo złamała burza z piątku na sobotę. Zniszczyła ogrodzenie szkoły i plotki na naszych działkach - mówi Alicja Sołtys z ul. Kazimierza Wielkiego. Tłumaczy, że coś z tymi drzewami zrobić trzeba, bo stają się coraz bardziej niebezpieczne. Chodzi o topole rosnące na terenie Zespołu Szkół Budowlanych przy ul. Okrzei. Usuwanie połamanego drzewa trwało przez cały wtorek.

Konary lecą i bez wiatru

Stara, licząca pół wieku topola nie wytrzymała silnego wiatru z końcówki ubiegłego tygodnia

. - A co by było, jakby wiało tak, jak na Śląsku? Wszystkie drzewa by powaliło - mówią właściciele trzech ogródków, które sąsiadują ze szkołą. - Już raz wielki konar zleciał na moją działkę. Chwilę wcześniej pieliłam w tym miejscu. Mało brakowało a wydarzyłoby się nieszczęście - mówi A. Sołtys.

Dlatego też właściciele ogródków wystąpili w czerwcu do Urzędu Miasta z prośbą o wycięcie pięciu najbardziej kruchych topól i przycięcie konarów w innych drzewach.

- Tu naprawdę kiedyś kogoś zabije, albo poważnie okaleczy i wtedy zacznie się raban, że można było temu zapobiec - mówi A. Sołtys.

Setki już wyciął

Dyrektor budowlanki Maciej Szykuła przyznaje, że ma ogromne problemy z właściwą pielęgnacją coraz bardziej kruchych drzew. - Już od początku tego roku wydałem kilka tysięcy zł na ich pielęgnację. Szkoła po prostu nie ma więcej pieniędzy na podcinanie tych drzew - mówi. Dlatego też zwrócił się z prośbą do wydziału edukacji o pomoc. - W latach 90. i tak już wyciąłem około 200 tych drze, a rośnie ich jeszcze około 300 i stają się coraz bardziej niebezpieczne. Nikt nie przewidział, że po pół wieku będą tak kruche - mówi M. Szykuła. Dodaje, że topole zagrażają zarówno uczniom, jak i okolicznym mieszkańcom.

- Rzeczywiście, szkoła zwróciła się do nas z prośbą o pomoc. Ale wydział nie ma pieniędzy na takie działania. Tym bardziej, że wycięcie jednego drzewa jest kosztowne, płaci się około 1 tys. zł i trzeba też opłacić fachową firmę - mówi Elżbieta Lewandowska z wydziału edukacji. Tłumaczy, że wydział ma tylko na awaryjne wypadki.

Okazuje się, że aby wyciąć drzewo trzeba pokonać niezłą drogę. Na usunięcie muszą się zgodzić wydział gospodarki komunalnej i wydział ochrony środowiska. Mimo tych trudności dyrektor Szykuła zapowiada, że nadal będzie walczył o to, aby w końcu zrobić porządek z tymi topolami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska