W Gorzowie może być nawet kilka tysięcy szczurów. Czy ktoś powstrzyma ich inwazję?

Do redakcji “Gazety Lubuskiej” dociera coraz więcej sygnałów o szczurach, które biegają w mieście. Jest kilka lokalizacji, które gryzonie upodobały sobie szczególnie. - Rzeczywiście są takie lokalizacje o których wiemy. Dlatego miasto w okresie wiosennym i jesiennym przeprowadza deratyzację - mówi Agnieszka Gorąca, kierownik referatu wydziału gospodarki komunalnej i transportu publicznego.

Szczury najliczniej występują na skwerku przy dawnym Empiku (są tam dwie potężne nory), przy murach obronnych, na skwerku przy ul. Dzieci Wrzesińskich, na ul. Łokietka w okolicy budynku straży pożarnej, nad Kłodawką w okolicy skrzyżowania ul. Dąbrowskiego z Mickiewicza, okolicach pawilonu handlowego przy ul. Słonecznej i w Parku Wiosny Ludów.

Dlaczego gryzonie polubiły te miejsca? - Problem też stwarzają sami mieszkańcy gdyż wyrzucane na trawniki resztki jedzenia wręcz zachęcają szczury do bytowania. Ale też szczury pojawiają się tam gdzie dokarmiane są kaczki, czy gołębie - mówi Tadeusz Ciejka z firmy Fast Protektor, które obecnie wykonuje deratyzację w mieście.

- Okresowo dostajemy zwiększoną ilość interwencji. Ale w tej chwili nic takiego się nie dzieje i nie mamy sygnałów o szczurach - uspokaja Barbara Rut, kierownik sekcji epidemiologii w Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Gorzowie Wlkp.

Od początku października w mieście przeprowadzana jest deratyzacja. We wcześniej wymienionych lokalizacjach została wyłożona trutka na szczury. - Trutka powoduje krwotok wewnętrzny u szczura, ale ma działanie spowolnione. Po jej spożyciu gryzoń zachowuje się jakby nie bał się ludzi, nie ucieka, siedzi i może się kiwać jakby miał chorobę sierocą - dodaje Tadeusz Ciejka.

„W Gorzowie Wlkp. szacowana populacja szczurów może wynosić nawet kilkaset tysięcy osobników”.

Przeczytaj też:Jak poradzić sobie z menelami w Gorzowie? [ROZMOWA, SONDA]