W Gorzowie narodziła się nowa świecka tradycja

- Dopóki nie zamknęli tego przejścia, nie sądziłem, że jest takie wygodne. Ale żeby tyle miesięcy robić taką pierdółkę?! - mówił nam Józef Trelik, mieszkaniec centrum. A potem narzekał, że trzeba zamknięty tunel obchodzić, nadrabiając drogi. Niektórzy, chcąc dostać się od Białego Kościółka do centrum, przebiegają przez ulicę. Pomiędzy autami, od rana do nocy, po czterech pasach ruchu. Przebiegają tak często, że wytarli piękne, szerokie przejście pomiędzy krzakami oddzielającymi oba kierunki ruchu. Wszystko przez lenistwo i nieczynny tunel. Jego remont miał się zakończyć 22 maja. Dwa, trzy dni później zostałby dopuszczony do eksploatacji. Roboty szły szybko. - Zdążymy, jeśli nie będzie niespodzianek - mówił nam w kwietniu o majowym terminie kierownik robót Henryk Chojnacki.

Ale niespodzianki były. Okazało się, że nowe płyty, którymi mają być okryte ściany, mają inne rozmieszczenie bolców mocujących niż poprzednie. I montaż się przedłuży. Fachowcy prosili o czas do 2 czerwca. Miasto powiedziało: nie. I zaczęło naliczać kary za spóźnienie (po 250 zł dziennie). Jednak 2 czerwca wcale nie było po robocie. A gdy w końcu w miniony wtorek budowlani skończyli, okazało się, że zamontowali złą poręcz: akacjową, a nie dębową. I tunel dalej jest zamknięty. Nowy termin otwarcia to okolice 22 czerwca.

Jakie jeszcze inwestycje zaliczyły ostatnio opóźnienie? Jakie były powody tych problemów? Czytaj w poniedziałkowym (18 czerwca) wydaniu ,,GL''

Nieruchomości z Twojego regionu