W dawnych czasach w każdym regionie jakiś smok żył i straszył mieszkańców, to pewne jak w banku. Wyglądały różnie, bo co wspólnego miały ze sobą smok wawelski i warszawski bazyliszek? W naszych okolicach, okolicach Landsberga znaczy się, smoki nazywano trachami.
Zwykle miały ludzkie twarze, potrafiły zmieniać się w zwierzęta, ale uważano, że były posłańcami diabła. Potrafiły oczywiście latać, a gdy się wznosiły, ciągnęły się za nimi w powietrzu ogniste ogony. Czasem trachy i nie trachy odpoczywały na kamienicach i innych budynkach. Niektóre siedzą tam do dziś, w Gorzowie, zwłaszcza na Nowym Mieście. Tu wystarczy krótki spacer, żeby parę smoków zobaczyć. Przy ul. Mickiewicza 19 (niemal naprzeciwko bramy do sanepidu, jakby ktoś szukał) jest budynek dawnego Nowomarchijskiego Przedsiębiorstwa Kamienia Sztucznego. Jego elewację w 1908 r. zaprojektował ze smokiem (i smakiem!) Bruno Krischker. Drugiego tak fantazyjnego w Gorzowie nie znajdziecie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!