Pan Radosław to obecnie chyba najbardziej zajęty gorzowianin. Do załatwienia milion spraw, a przecież jest jeszcze normalna praca, a przecież są inne obowiązki, ale przede wszystkim: regularne kursy do szpitala w Poznaniu, do żony i czterech nowo narodzonych córek. Głowy do niczego innego nie ma, ale jak go pytamy, to okazuje się, że pamięta dokładnie ten dzień...
Jest maj, idą z żoną do ginekologa na badanie USG. - Żartuję sobie z lekarzem, żeby dobrze się przyglądał, bo chciałbym mieć bliźniaki - wspomina gorzowianin. Lekarz uruchamia urządzenie i... milknie. Cisza trwa kilkanaście minut. Robi się nerwowo. W końcu doktor z uśmiechem oznajmia, że pan Radosław nie będzie miał bliźniaków ani trojaczków, ale będzie ojcem czworga maluchów. - Od tamtej pory żyliśmy z żoną tylko tym. I mieliśmy już wybrane imiona. Po kolei, od pierwszej do ostatniej córki: Tosia, Tatiana, Amelka, Maja - wspomina.
Więcej we wtorkowym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej" i w sobotę w Magazynie ,,GL''.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?