Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Gorzowie znikną szpetne rudery

Renata Ochwat
Józef Ilnicki i Anna Tyliwska są zdania, że szpetny pawilonik powinien zniknąć z parku już bardzo dawno
Józef Ilnicki i Anna Tyliwska są zdania, że szpetny pawilonik powinien zniknąć z parku już bardzo dawno fot. Kazimierz Ligocki
- Taki ładny park, a w nim taka szpetota - mówią gorzowianie na widok walącego się pawiloniku. Ale już niedługo ta budowla i kilka innych znikną z powierzchni miasta.

- Aż trudno patrzeć na coś takiego. Tę ruderę trzeba rozebrać jak najszybciej - mówią Anna Tyliwska i Józef Ilnicki. Spacerują często po parku Wiosny Ludów i nie mogą się nadziwić, że paskudny budynek jeszcze stoi. Chodzi o rozpadający się pawilonik przy wejściu od strony ul. Wybickiego.

Kiedyś pomalowany na różowo budyneczek miał być lodziarnią, potem zamienił się w sklep, aż w końcu został zamknięty na głucho. Teraz ma zarwany dach, na którym już zdążyły wyrosnąć jakieś krzaki i grubym łańcuchem przemyślnie zabezpieczone drzwi.

Tu też straszy

Nasi czytelnicy powiadomili nas też i o innych szpetnych miejscach. - Nie mogę patrzeć na baraki po II Komisariacie policji przy ul. Brackiej. To rozsypujące się rudery. A teren wokół nich to istne śmietnisko - mówi Andrzej Nowacki. Nasz czytelnik dodaje, że już parę razy widział, jak do baraków usiłowali się dostać bezdomni. W tej samej sprawie oficjalnie wystąpił do prezydenta radny z Zawarcia Stefan Sejwa.

Zapytaliśmy rzeczniczkę Jolantę Cieślę, jakie plany ma magistrat w sprawie tych miejsc. - Dość długo usiłowaliśmy nakłonić właściciela budki w parku Wiosny Ludów do rozbiórki tego budynku, ale bez skutku. Dlatego rozbierzemy go sami, a jego obciążymy kosztami, jeśli takie będą - mówi rzeczniczka. Tłumaczy, że magistrat chce wpierw poszukać firmy, która zajmuje się likwidacją podobnych ruder w zamian za materiał porozbiórkowy. Paskudny budyneczek ma zniknąć jeszcze w tym roku.

Jeśli chodzi o były komisariat, miasto ten teren od policji przejęło kilka tygodni temu. - No i też jest decyzja, żeby baraki rozebrać, a grunty sprzedać. I też prawdopodobnie to się stanie w tym roku - mówi rzeczniczka.
Ale to nie koniec dobrych wiadomości. - Wydałem nakaz wyburzenia rudery przy ul. Walczaka, tuż koło stacji diagnostycznej - mówi Adam Migdalczyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. I od razu dodaje, że taki sam los czeka kilka kolejnych budynków z ul. Walczaka.

- Dwa dni temu kontrolowałem ruderę na Górze Powstańców. Ona jest w części spalona i w każdej chwili grozi zawaleniem. Tam ludzie bardzo często zostawiają auta, jakby wcale się nie liczyli z niebezpieczeństwem - mówi inspektor. Tłumaczy, że na spotkanie nie stawił się właściciel budynku. - Ale to nic, dostanie kolejne wezwanie, a jeśli i to zignoruje, to wydam decyzję bez jego obecności o wyburzeniu - zapowiada A. Migdalczyk.

A to zostanie

Na pytanie, czy nie mógłby zadziałać w sprawie szpetnego ogrodzenia po ruderze na ul. Łużyckiej, która straszyła przez 20 lat odpowiada, że to nie jego kompetencje. - Nie ma przepisów, które regulują, jak ma wyglądać takie ogrodzenie. Można zareagować, jeśli zagraża bezpieczeństwu ludzi. A ten akurat nie zagraża - mówi inspektor.

Na razie też nie zniknie tzw. straszny dwór, czyli budynek przy ul. Wyszyńskiego nieopodal nowego ronda. Okazała budowla nigdy nie została zakończona. Przykryte wielobocznym dachem mury robią jednak żałosne wrażenie. - Ten dom nie wygląda pięknie, ale nie zagraża zawaleniem. Mury są mocne, więc nie ma podstawy do decyzji o wyburzeniu. Tym bardziej, że tam jest dość skomplikowana sprawa własności - mówi A. Migdalczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska