Ten sezon miał być dla gorzowian przełomowy. Na Czereśniową trafiło aż sześciu graczy z ekstraklasową przeszłością. Klub nie zalega im z żadną wypłatą, wynoszącą średnio 3.130 zł netto miesięcznie. Znalazły się mieszkania dla przyjezdnych siatkarzy, nie brakuje sprzętu, odżywek i warunków do trenowania. Deficytowe są tylko... wyniki. W ośmiu meczach niebiesko-biali odnieśli zaledwie trzy zwycięstwa. Po niedzielnym blamażu w Pile spadli na dziewiątą pozycję w tabeli. Od ostatnich krakowian dzielą ich już tylko dwa punkty.
Zespół od początku rozgrywek prezentował przeciętną formę, ale prawdziwe tąpnięcie nastąpiło pod koniec października. Najpierw kontuzja kolana wyeliminowała z gry kapitana i najlepszego atakującego drużyny Pawła Maciejewicza. Na ligowe boiska wróci najszybciej po nowym roku. Zaraz potem problemy z układem krążenia uniemożliwiły dalszą pracę trenerowi Andrzejowi Stanulewiczowi. Ekipa w okamgnieniu poszła w rozsypkę. Nie potrafił jej pozbierać grający asystent Stanulewicza Krzysztof Kocik, niewiele dało zakontraktowanie czekającego na zagraniczny kontrakt atakującego Marcina Lubiejewskiego.
Zarząd klubu postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Podczas poniedziałkowego, wieczornego posiedzenia zapadło kilka ważnych decyzji.
Więcej przeczytasz we wtorek, 22 listopada, w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?