W piątkowy wieczór hala zrobiła się pomarańczowo - czarna. A to za sprawą fanów, którzy dla każdego uczestnika na trybunach przygotowali kartki w klubowych barwach i na dany sygnał wszyscy unieśli je w górę.
Imprezę rozpoczął mecz reprezentacji Chrobrego z przyjaciółmi dyrektora klubu Radosława Kałużnego. To pokazowe starcie zakończyło się remisem 2:2. - Jestem zaskoczony, że taki klub potrafił zrobić tak wielkie widowisko - mówił były reprezentant Polski Andrzej Kobylański. - Cieszy widok tej młodzieży. Ja nie miałem tak dobrze, jak oni. Teraz warunki do trenowania są idealne, ja często uciekałem przez okno z domu, żeby pograć w piłkę.
Widowisko urzekło także Zbigniewa Czajkowskiego, byłego gracza Chrobrego. - Za moich czasów czegoś takiego w klubie nie było - opowiada zawodnik. - Ale cieszę się, że klub idzie do przodu, bo cały czas czuję się związany z Głogowem. Mam wielki sentyment do tego miasta i jego mieszkańców.
Na arenę wybiegli wszyscy gracze Chrobrego. Począwszy od pierwszego zespołu, grupy młodzieżowe, po kilkulatków z grup selekcyjnych. Liczący około 2,5 tysiąca tłum kibiców zgotował im owację na stojąco.
- To coś niesamowitego - przekonywał trener pierwszego zespołu Ireneusz Mamrot. - To moja pierwsza prezentacja i przyznam, że to daje jeszcze większą motywację do pracy.
Oczarowani byli tez dwa raperzy Liber i Doniu, których zaprosił R. Kałużny. - Wielki szacunek dla kibiców, bo to oni są autorami tego wielkiego spektaklu - mówi Liber.
Ale nie tylko piłkarze mieli swoich pięć minut. Na parkiecie zaprezentowali się akrobaci z Chrobrego oraz grupa czirliderek. - Trochę się denerwowałyśmy, bo tańczyłyśmy nowy układ, ale wypadł niemal bezbłędnie - zapewniają dziewczyny.
A już w najbliższy weekend Chrobry rozpoczyna mecze o punkty. Gra u siebie z Lechią Dzierżoniów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?