Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W hołdzie Szymonowi

(hak)
Wojciech Jaske z Harlemu: - Wczoraj o północy odebrałem telefon, że na piątkowy koncert mam zarezerwować 28 miejsc. Przejeżdżają ludzie z Warszawy... I przyjechali. Najpierw swego przyjaciela, animatora i popularyzatora ruchu jazzowego na Ziemi Lubuskiej, Szymona Bujacza, pożegnali na cmentarzu. Wieczorem jazzmani, pracownicy stołecznych rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych oraz Lubuszanie, których S. Bujacz zaraził miłością do jazzu w latach 50., 60. czy 70., w czasach prężnie działającej przy Lubuskim Towarzystwie Muzycznym sekcji jazzowej, zajęli wszystkie miejsca przy stolikach w zielonogórskim Jazz Club Harlem.

To miał być koncert Roberta Chyły. Tymczasem młody utalentowany saksofonista wystąpił obok swego mistrza z warszawskich studiów - Zbigniewa Namysłowskiego.
- Był dla nas jak brat - tak najkrócej mówiła o S. Bujaczu Urszula Dudziak, która na wieść o śmierci przyjaciela przełożyła lot do Nowego Jorku. Jej rodzony brat, Leszek Dudziak przyjechał na pogrzeb ze Szwecji.
Szymon Bujacz urodził się w 1939 r. w Belgii. W Polsce, od razu w Zielonej Górze, zamieszkał na początku lat 50. Dzięki niemu na Ziemi Lubuskiej przez szereg lat pojawiały się największe gwiazdy jazzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska