Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W II lidze Czarni Żagań wygrali z Chemikiem Police 2:0

(th)
Dziś Khady Kazadi zdobył swoją trzecią bramkę dla Czarnych. Oczywiście znów po wrzutce z rzutu rożnego.
Dziś Khady Kazadi zdobył swoją trzecią bramkę dla Czarnych. Oczywiście znów po wrzutce z rzutu rożnego. fot. Zbigniew Janicki
Żaganianie pokonali Chemika 2:0, a obie bramki padły oczywiście po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Na siedem goli zdobytych wiosną przez Czarnych, aż sześć padło w ten sposób.

Czarni Żagań - Chemik Police 2:0 (0:0)

Czarni Żagań - Chemik Police 2:0 (0:0)

Bramki: Kazadi (47), Gaca (57).
CZARNI: Skrzypiec - Janus, Gaca, Kazadi, Baster - Ekwueme, Chrobot (od 85 min Kwiatkowski), Piechowiak, Kassian (od 83 min Kostek), Bała (od 75 min Frach) - Jankowski.

CHEMIK: Wiśniewski - Kargol, Bieniek, Mich. Szałek, Brzeziński - Pachulski (od 77 min Jóźwiak), Jarymowicz, Mat. Szałek, Dutkiewicz (od 63 min Jakuszczonek) - Wydurski (od 66 min Erlich), Ciołek.

Żółtka kartka: Baster. Sędziował: Marcin Liana (Żnin). Widzów: 500.

Początek meczu nie wskazywał jednak na wygraną gospodarzy. Zaatakował Chemik grający w bardzo młodym składzie. - O młodzieżowców to ja się martwić nie muszę, bo w składzie mam ich zdecydowaną większość - mówił szkoleniowiec policzan Marek Czerniawski.

Już w siódmej minucie Piotr Dutkiewicz, który jeszcze jesienią grał w Żaganiu, precyzyjnie dośrodkował do Marcina Wydurskiego. Ten będąc sam przed bramkarzem Czarnych, próbował go lobować i trafił prosto w ręce Jakuba Skrzypca. - Miał tylko wybrać róg. Bramkarz był już na wykroku, wystarczyło wykonać egzekucję - obrazowo oceniał sytuację po meczu trener Czerniawski.

Sędzia odgwizdał spalonego

W 30 minucie po dośrodkowaniu Wydurskiego z bliska strzelał Przemysław Ciołek, ale Skrzypiec odbił piłkę. Tuż przed przerwą zaatakowali gospodarze. W ogromnym zamieszaniu pod bramką główkował Robert Gaca, z najbliższej odległości piłkę do siatki wbił Khady Kazadi, ale arbiter dopatrzył się spalonego.

Po przerwie gospodarze ruszyli z jeszcze większym animuszem. Już w 47 minucie po rzucie rożnym z bliska piłkę wpakował do bramki Kazadi, tym razem prawidłowo. Dziesięć minut później było 2:0. Bliźniacza sytuacja - dośrodkowanie Kamila Kassiana z narożnika boiska i celna główka wysokiego Roberta Gacy.
W ostatnich minutach meczu kilka strzałów oddał jeszcze Marcin Jankowski, ale wszystkie były niecelne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska