Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W internecie kwitnie handel grobami. To nielegalne

Weronika Skupin
Cmentarz Grabiszyński
Cmentarz Grabiszyński Janusz Wójtowicz / Polskapresse
Na wrocławskich nekropoliach powoli kończą się miejsca. Najczęściej możliwe są tylko dochówki. Tymczasem sprzedaż grobów w internecie kwitnie. W dziale nieruchomości znajdujemy groby, których stan jest określany jako „używany”. To nielegalne. Grób można oddać nieodpłatnie, najczęściej jedynie rodzinie

Tłok na Grabiszynku czy Osobowicach podczas Wszystkich Świętych jest szczególny. Te nekropolie są największe pod względem powierzchni i liczby grobów, a w dodatku zapełnione. Odbywają się tam głównie dochówki do istniejących grobów.

Sytuacja na cmentarzach komunalnych nie jest fatalna, bo cmentarz Kiełczowski pomieści jeszcze wiele grobów. Nekropolia jest położona w dogodnej lokalizacji, bo znajduje się z dala od gęstej zabudowy i dodatkowo leży na wschodzie miasta w odróżnieniu od pozostałych większych cmentarzy.

Miejsca i tam jednak kiedyś się skończą, a większość cmentarzy parafialnych ma ten sam problem z brakiem wolnych miejsc. Największy z kościelnych cmentarzy, ten przy ul. Bardzkiej, jest już tak rozbudowany, że we Wszystkich Świętych auta stoją dosłownie na każdej małej uliczce w odległości kilometra czy nawet dwóch od nekropolii.

Za pochówek trzeba słono zapłacić - bo przecież kosztuje i miejsce, które opłacamy na 10 lub 20 lat i nagrobek, nie mówiąc o kosztach spopielenia zwłok, usług przedsiębiorstwa pogrzebowego czy ofiary na nabożeństwo. Usługi pochówku to niezły biznes, na który popyt nigdy się nie kończy.

Ile jest miejsc pochówku?

Najtrudniej o miejsce na cmentarzu Grabiszyńskim. Tam właściwie nie ma już normalnych grobów, są tylko miejsca w kolumbariach. Powstają ich setki, budowane są kolejne wnęki na urny. Jak szacuje Mieczysław Popławski z Zarządu Cmentarzy Komunalnych, jest tam jeszcze ok. 300 miejsc. Poza tym odbywają się jedynie dochówki lub zwalniane są miejsca po ekshumacjach.

Na Osobowicach są nowe, murowane tradycyjne groby. Zostało ich około 50. Poza tym nie ma już miejsc, choć wciąż popularne są dochówki.

Na Jerzmanowie znajdziemy jeszcze miejsce na około 100 grobów tradycyjnych. Podobnie na Pawłowicach, gdzie zostało kilka pól grzebalnych.

Na cmentarzu w Leśnicy podobnie - jest około 100 miejsc, ale tutaj tylko w urnach. Poziom wód gruntowych jest tam zbyt wysoki na tradycyjne pochówki.

Nie ma już tradycyjnych miejsc na polach grzebalnych cmentarza św. Ducha przy ul. Bardzkiej. Jest jedynie około 300 miejsc w kolumbariach. Odbywają się jedynie dochówki do tradycyjnych grobów.

Najlepsza sytuacja jest na cmentarzu Kiełczowskim na Psim Polu. Tam jest ponad dziesięć tysięcy miejsc na pomniki oraz pochówki urnowe w kolumbariach. Jest też możliwość rozbudowy.

Puste miejsca na cmentarzach skończą się za około cztery lata, nawet te na Kiełczowie. Wtedy będą możliwe jedynie dochówki.

Ceny grobów
Za grób na cmentarzach komunalnych wnosimy opłatę na 10 lub 20 lat, która wynosi odpowiednio 325 lub 650 zł, a do tego doliczyć trzeba 15 zł opłaty administracyjnej. Nie płacimy dodatkowo za samo zajęcie miejsca, ale musimy doliczyć koszty pogrzebu, grabarza, trumny itd.

Około dwa razy więcej kosztuje miejsce na cmentarzu parafialnym św. Ducha przy ul. Bardzkiej. Tam płacimy 60 zł za rok, 600 zł za 10 lat. Miejsca są tylko w kolumbariach, a za nie dodatkowo musimy zapłacić. Jeśli zdecydujemy się kompleksowo na pochówek w kolumbarium wraz z nabożeństwem pogrzebowym i wliczoną opłatą na 50 lat, zapłacimy 3 tys. zł.

Cmentarny czarny rynek
Nie można rezerwować sobie miejsc na cmentarzach z wyprzedzeniem. Jest to niemożliwe od 1992 r., kiedy powstał ZCK. Ponieważ miejsc brakuje, są tacy, którzy decydują się odsprzedać grób bliskiej osoby. Te w „atrakcyjnych” lokalizacjach potrafią osiągać wysokie ceny. Są sprzedawane bez „lokatorów”, czyli po ekshumacjach, ale zdarza się także sprzedaż miejsca w grobach, w których leży np. czyjaś mama lub dziadek, a zatem sprzedaje się swoją zgodę na dochówek.

W internecie ofert nie brakuje, np. za kwaterę w Łodzi ktoś życzy sobie 2,5 tys. zł, ale za miejsce na warszawskich Powązkach już 80 tys. zł. Oferty z Dolnego Śląska też się co jakiś czas pojawiają. Wrocławskie ceny, które mogliśmy znaleźć w sieci w ubiegłych latach, to np. 5 tys. zł za grób dziecięcy na cmentarzu przy Bujwida.

Prawo do grobu jest niezbywalne i nie jest to prawo własności. Jesteśmy kimś w rodzaju najemcy, a nie właścicielem grobu - tym jest parafia lub ZCK. Z tego powodu nielegalne jest odsprzedawanie miejsca osobom trzecim. Ale ktoś wymyślił, jak to obejść.

Legalne jest dochowanie do grobu kogoś z rodziny. Konotacji z „dalszą rodziną” jednak niespecjalnie trzeba dowodzić. Można także ekshumować zwłoki i zostawić pusty grób ze wskazaniem, komu chcemy go odstąpić. Musi to być rodzina, ale można także złożyć oświadczenie, że jesteśmy jedynym żyjącym krewnym ekshumowanego i grób chcemy odstąpić komuś obcemu. ZCK przyjmuje „na wiarę”takie oświadczenia.

Zdarzają się jednak przypadki, że rodzina ekshumowanego nieboszczyka przychodzi z pretensjami. Kłóci się, że jakiś obcy człowiek leży tam, gdzie jeszcze niedawno spoczywał wujek czy babcia. Okazuje się, że ktoś z rodziny, czyli dysponent grobu, zarobił za ich plecami na sprzedaży miejsca komuś innemu.

- Nie jesteśmy w stanie kontrolować czarnego rynku. Takie przypadki się zdarzają, ale to odbywa się poza naszą wiedzą. Najczęściej w ten sposób sprzedawane są groby na cmentarzu Grabiszyńskim, bo tam najtrudniej jest o miejsce - opowiada Mieczysław Popławski.

Przyznaje, że jest możliwe wskazanie obcej osoby, która ma zająć miejsce po np. dziadku lub leżeć obok niego.

- Na tej zasadzie mógłbym dochować do mojej mamy kogoś z pani rodziny - wyjaśnia Mieczysław Popławski.

Jak dokonać dochówku
Gdy ktoś z naszej rodziny leży na cmentarzu, możemy dochować do jego grobu kolejnych krewnych. Na dochowanie w urnie (wnęka mieści dwie urny) musimy poczekać kilka lat od ostatniego pochówku, a 20 lat na dochówek w grobie tradycyjnym. Wtedy szczątki zmarłego nie są przenoszone, a drugi pochówek odbywa się w tym samym miejscu.

Zarządca cmentarza może odmówić nam takiego prawa, np. gdy za wysoki jest poziom wód gruntowych.

Jest możliwa także ekshumacja zwłok. Szczątki bliskich należy wtedy pochować w innym grobie. Zdarza się, że rodzina łączy groby i przenosi szczątki bliskich w jedno miejsce. Puste groby przekazuje wskazanym osobom, np. krewnym, udawanym krewnym lub też groby przechodzą na własność zarządcy cmentarza.

Jest także możliwe zyskanie miejsca po masowej likwidacji grobów, za które nikt nie płaci. ZCK daje spóźnialskim dużo czasu na opłacenie zaległości za grób, nawet 5 lat.
- Moglibyśmy zlikwidować groby nawet następnego dnia, ale tego nie robimy. Likwiduje się nieopłacane groby masowo, od razu na całym polu. Nie robimy tego wybiórczo - wyjaśnia Popławski.
Szczątki po masowych ekshumacjach trafiają do wspólnych mogił na cmentarzach, tzw. ossuariów lub ossariów.

Nowy cmentarz
Pula kilkunastu tysięcy wolnych miejsc na wrocławskich cmentarzach wyczerpie się bardzo szybko.

- Rocznie we Wrocławiu na cmentarzach komunalnych organizujemy około 4 tysięcy pochówków. Do puli wolnych nagrobków każdego roku dochodzi kilkaset miejsc z odzysku - wylicza Mieczysław Popławski z Zarządu Cmentarzy Komunalnych. W takim tempie za 4 lata będziemy potrzebować nowej nekropolii.

Miasto musi więc pilnie wybudować nowy cmentarz. Ma powstać na Oporowie, przy ul. Awicenny. Od cmentarza Grabiszyńskiego będzie go dzieliła rzeka Ślęza. Ma nad nią powstać kładka, która połączy obie nekropolie. Ta budowa nastąpi szybciej niż rozbudowa cmentarza Kiełczowskiego, na którą też jest dużo miejsca.

Budowę nowego cmentarza podzielono na dwa etapy. W pierwszym powstanie mniej więcej 45 tysięcy miejsc na groby, wybudowany zostanie także parking wzdłuż ogrodzenia cmentarza (zmieści się na nim 240 samochodów). Zbudowana zostanie kaplica. Budowa pierwszego etapu ma się toczyć w latach 2020-22, zostanie na nią wydane ok. 77 mln zł.

Drugi etap może być nieco tańszy (gotowa już będzie część infrastruktury), ale to także będzie koszt dziesiątek milionów zł. Cały cmentarz ma mieć 90 tys. miejsc pochówku na 30 ha. Dla porównania obecny cmentarz na Grabiszynku ma 57 tys. miejsc i 20 ha, Osobowice 120 tys. miejsc i 53 ha. Wszystkie cmentarze komunalne w mieście mają ok. 200 tys. zajętych i wolnych miejsc łącznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W internecie kwitnie handel grobami. To nielegalne - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska