W Kani Cup i dwulatki bawią się piłką [ZDJĘCIA]

Pięć lat temu pierwsze treningi odbywały się na orlikach. - A dziś dzięki pomocy gminy Lubiszyn korzystamy ze stadionu w Baczynie, który stał się naszym domem. Dzieci mogą czuć się zadowolone, bo obiekt został odremontowany, a szatnie przygotowane w barwy klubowe - dodaje w rozmowie z nami były piłkarz m.in. Stilonu Gorzów.

Na tle innych szkółek w mieście APKania Cup wyróżnia się tym, że prowadzone są w niej treningi tak dla chłopców, jak młodych dziewczynek (dla seniorek prowadzone są też w Warcie Gorzów). - Te trenują w macierzystych klubach i raz w tygodniu mają treningi u nas. Na dziś jest osiem dziewczynek, ale ta liczba rośnie. Mamy piłkarki między innymi z Międzyrzecza, Sulęcina i Gorzowa. Są też dziewczęta, które przeszły do nas z MUKS Stilon Gorzów. Przygotowujemy się do finałów wojewódzkich Turnieju z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku, ale jest to impreza po drodze, bo celem jest rozwój dzieci. Tymbark jest dla nich nagrodą za to, że ciężko pracują. Ale też możliwością, by pokazać się trenerom kadr wojewódzkich i reprezentacji kraju i pojechać na Letnią czy Zimową Akademię Młodych Orłów - mówi nam trenerka młodych piłkarek Paulina Brzozowska, eksgracz TKKF Stilon Gorzów.

Jedną z jej podopiecznych jest dwunastoletnia Maja Gołębiowska z Międzyrzecza. - Chcę kiedyś zostać piłkarką i bronić na bramce. To jest moje marzenie. Moimi idolami są Leo Messi oraz David de Gea - zapewnia 12-latka.

W klubie, tak jak w kilku innych w Gorzowie, prowadzone są też treningi bramkarskie, indywidualne oraz zajęcia z techniki biegu.Ale ta szkółka wyróżnia się też czymś innym. - Najnowszy projekt tygryski to zajęcia, w których biorą udział dwu-oraz trzylatki, jak również ich rodzice. Nasz najmłodszy zawodnik ma 2,5 roku - uśmiecha się Kaniewski. - W obrębie stu kilometrów od Gorzowa nie ma takich zajęć. Jest to fajny sposób spędzania czasu z dzieckiem.

Najstarszą grupą wiekową są trampkarze. Z nimi gorzowianin ma związane nadzieje. - Liczę, że ci zawodnicy w niedalekiej przyszłości dołączą do naszego seniorskiego zespołu, który to powstanie w tym roku. Mam nadzieję, że od września taka oto drużyna wystartuje w B-klasie. Będą grali w niej również rodzice naszych zawodników. Kania pod tym względem jest wyjątkowa. Staramy się nie tylko szkolić dzieci, ale również tworzyć taką jedną prawdziwą drużynę, w której rodzice czują się potrzebni - stwierdza działacz AP Kania Cup.

Na tę rodzinną atmosferę zwraca też uwagę Monika_Machowska, której synowie Julian i Bartosz trenują w klubie. - Zapisałam synów do Kani i nie żałuję tego, bo jesteśmy tu jedną wielką rodziną. Tutaj nie ma presji, dzieci mogą bawić się. Nie ma dla mnie różnicy, czy przegrywamy mecze, czy wygrywamy. Chodzi o ruch - nie kryje gorzowianka.

Co prezes AP_Kania Cup myśli o CLJ U-15? - To dobry pomysł, bo zawodnicy mogą zbierać cenne doświadczenie, rywalizując z najlepszymi. Sami o niej nie myślimy, ale jeżeli zawodnik, który przejdzie u nas proces szkolenia, będzie chciał kontynuować grę w jednym z innych gorzowskich klubów na poziomie centralnym, to nie widzimy żadnych przeciwwskazań [najszybciej od nowego sezonu, bo jedyna lubuska ekipa w CLJ, Stilon Gorzów, nie utrzymała się w niej - dop. red.]. W minionym roku dwójka była na testach w Lechu Poznań. Jeden w Śląsku Wrocław. W tym roku też dostaliśmy zaproszenia ze Śląska oraz FASE Szczecin. Fajnie byłoby, gdyby zagrali w ekstraklasie, a daj Bóg w reprezentacji Polski. To powinien być cel wszystkich podmiotów, które szkolą młodzież - nie kryje Kaniewski.

**Wszystko o

**