Chorzy czekają na wyniki
Nadal nie wiadomo, czy to właśnie ten pasożyt zaatakował 3 chorych z Legnicy, hospitalizowanych w klinice w Poznaniu. W domu przebywa mieszkanka Przylasek, z podejrzeniem zarażenia chorobą odzwierzęcą. - Dzisiaj będziemy ponawiali próbę - stwierdza L. Ziaja. - Jeśli jednego pasożyta znaleźliśmy w przetworzonym wyrobie, to można przypuszczać, że w mięsie było ich znacznie więcej.
Zobacz też: Sprawdź, co jesz
Kontakt ze skażonym mięsem miały w sumie 103 osoby
Jedli wyroby z dzika
Przypomnijmy, że trzy osoby podejrzane o zarażenie się włośnicą na początku grudnia trafiły do kliniki w Poznaniu, kilka innych, z niepokojącymi objawami zgłosiło się do lekarzy rodzinnych. Sanepid otrzymał wiadomość, że chorobę mogły wywołać wyroby z dziczyzny, pochodzące z Kunowic pod Słubicami. Te same wyroby były podawane na sylwestrowej zabawie, zorganizowanej przez Koło Gospodyń Wiejskich w Przylaskach. Beata Najdek, organizatorka imprezy zapewnia, że nikt z jej uczestników nie zachorował. - Kupowaliśmy mięso ze sprawdzonego źródła, w którym zaopatrywaliśmy się już wielokrotnie - podkreśla.
Masarz został już sprawdzony przez słubicki sanepid. Twierdził, że mięso dwóch dzików zostało zbadane przez weterynarza.
Objawy, jak przy grypie
- Ustaliliśmy, że kontakt ze skażonym mięsem miały w sumie 103 osoby - wylicza Jacek Stępień, powiatowy inspektor sanitarny w Żaganiu. - W zabawie sylwestrowej uczestniczyło 95 osób, wśród których spora część była spoza naszego terenu. Będziemy się z nimi kontaktować, za pośrednictwem właściwych stacji sanitarno-epidemiologicznych.
Według J. Stępnia, ciągle nie wiadomo, czy osoby hospitalizowane oraz te, u których wystąpiły objawy, są zakażone włośnicą.- Objawy choroby to obrzęk oczu, problemy żołądkowo-jelitowe, bóle mięśni i gorączka - wylicza inspektor. - Są podobne do grypy lub różyczki.
Włośnica nieuleczalna
Według fachowców, pasożyta można zniszczyć w pierwszej fazie, za pomocą leków odrobaczających. Jeśli zdąży się zagnieździć w mięśniach, to szanse na wyleczenie spadają do zera. - Miałem kontakt z osobą z Przylasek, która z objawami grypowymi zgłosiła się na oddział zakaźny szpitala w Zielonej Górze - mówi L. Ziaja. - Tam pobrano jej krew i okazało się, że nie jest zakażona. Każdy, kto uczestniczył w zabawie sylwestrowej, a ma niepokojące objawy, może od razu zgłosić się do poradni chorób tropikalnych i odzwierzęcych w Zielonej Górze, przy ul. Zyty 26. Tel. 68 329 62 00.
Służby weterynaryjne zamierzają przekazać sprawę organom ścigania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?