Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kinie: „Logan: Wolverine”, czyli mutanci się starzeją. I (nie) są wieczni [RECENZJA]

Zdzisław Haczek
Zdzisław Haczek
W filmie „Logan: Wolverine” Hugh Jackmanowi partneruje Dafne Keen
W filmie „Logan: Wolverine” Hugh Jackmanowi partneruje Dafne Keen IMPERIAL-CINEPIX
Fani ekranizacji komiksów Marvela, nie czekajcie na dodatkową scenę po napisach końcowych... Bo jej nie ma.

„Logan: Wolverine” to kolejna filmowa odsłona serii, poświęcona chyba najstarszemu bohaterowi komiksów z „rodziny” X-Menów. I po raz kolejny szponem wzmocnionym adamantium tnie tu Hugh Jackman. Ale likwidowanie wrogów nie przychodzi mu łatwo. Wiek, zmęczenie życiem powoduje, że Loganowi coraz trudniej być odpornym na kule i trucizny Wolverinem. A tu jeszcze opiekuje się schorowanym Profesorem X (Patrick Stewart) z objawami demencji. Panowie są w podróży ku mitycznemu jachtowi, na którego pokładzie czeka ich szczęśliwość. Chyba wieczna...

Spokojnie, „Logan: Wolverine” w reżyserii Jamesa Mangolda nie jest tylko smutno-nudną opowieścią o dobieganiu kresu... Ten filmowiec cztery lata temu dał nam obraz „Wolverine”, gdzie tytułowy bohater też nie miał powodów do radości, trawiony traumą po śmierci ukochanej Jean Grey (Famke Jannsen), a i tak pokazał pazury. W najnowszej odsłonie pokazywać je musi, bo bardzo źli osobnicy wymyślili sobie, by „naturalnych” mutantów wytępić, a na ich genetycznej bazie wyhodować sobie zabójców idealnych. Stąd motyw dzieci.

Dzieci... Dziewczynka, którą musi zaopiekować się Logan, też używa pazurków. Choć Laura ma niespełna 12 lat. Wiem, że w scenach walk o wszystkim decyduje choreografia i montaż (i pewnie kaskaderzy), ale zastanawiam się, jak podołała psychicznie zadaniu młodziutka Dafne Keen... Momenty, gdy na wylot przebija czaszki wrogom robią piorunujące wrażenie.
Nie wiem też, jak zniosła potok wulgaryzmów z ust Logana...

W filmie Mangolda bywa zabawnie (atut ekranizacji komiksów Marvela). No i te nawiązania. Tu Logan, przeglądając wysłużony egzemplarz komiksu, mówi dziewczynce, że to stek bzdur. A przecież to jego „kamień węgielny”!

Dalej: Laura ogląda w telewizji „Jeźdźca znikąd” z 1953 r. (po tym orientujemy się, że akcja "Logan: Wolverine” rozgrywa się około 2050 r.). I z tej klasyki westernu pobiera lekcję o świecie, wartościach, więzach rodzinnych i „złych ludziach w miasteczku”... To wszystko zaowocuje w pysznej scenie finałowej, która godnie wieńczy pewną serię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska