Reżyser „Taksówkarza” i „Chłopców z ferajny” serwuje nam dwuipółgodzinną medytację na temat chrześcijaństwa. Że pojęcia się jakoś wykluczają? W „Milczeniu” akurat nachodzą na siebie.
Oto w XVII-wiecznej Japonii ląduje dwóch młodych jezuitów. Misja: odnalezienie swego nauczyciela - kapłana, który podobno porzucił nauki Jezusa i przeszedł na buddyzm. Chrześcijanom nie jest tu łatwo. Giną na stosach, w morskich falach, spadają im głowy... Japońscy namiestnicy postrzegają przywiezioną z Europy religię jako zagrożenie dla feudalnego porządku. Ot, polityka.
Tymczasem „Milczenie” to historia zmagania się. 74-letni Scorsese pokazuje nam wśród pięknych okoliczności surowej przyrody własne rekolekcje. I mnoży pytania.
Czy żarliwa wiara ojca Rodriguesa (w tej roli Andrew Garfield, który w „Przełęczy ocalonych” Mela Gibsona, z Biblią zamiast karabinu dokonuje bohaterskiego czynu) to usprawiedliwienie posyłania owieczek na rzeź?
- Czy już jesteśmy w raju? - dopytuje para japońskich chrześcijan w chwilę po chrzcie ich dziecka. Bo taką mają religijną świadomość.
Scorsese w swoim „bluźnierczym” „Ostatnim kuszeniu Chrystusa” w 1988 r. pokazywał Jezusa, który nie umiera na krzyżu, tylko zakłada rodzinę (okazuje się, że ta „alternatywa” dla Ewangelii to tylko wizja w agonii).
W „Milczeniu” reżyser „gra” biblijnymi motywami. Ojciec Rodrigues ogląda agonię trzech ukrzyżowanych chrześcijan, ale z ukrycia. Kiedy pojmany wjeżdża do miasta, zamiast palmowych liści, witają go kamienie. Największe katusze przeżywa, kiedy ma wyrzec się wiary, depcząc katolicką płaskorzeźbę. A zatem zaprzaniec.
Czy ten widomy znak to jednak klęska ostateczna? Może, jak odnaleziony ojciec Ferreira (Liam Neeson), można tylko nosić religię w sobie? Ojciec Rodrigues szuka odpowiedzi na dojmujące pytania w milczeniu Boga. I tam je znajduje. Albo tak mu się tylko wydaje...
Na najnowszy film 74-letniego Martina Scorsese można też spojrzeć z perspektywy losu człowieka. Bezkompromisowa młodość z biegiem lat ustępuje rozsądnemu konformizmowi.
„Milczenie” Martina Scorsese ma jedną nominację do Oscara: za zdjęcia Rodrigo Prieto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?