Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kościele w Świdnicy odkryto dwie krypty

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Początek akcji. Dominik Kaletta wierci powoli. Jeśli przebije się przez strop krypty, nie uszkodzi wtedy trumny, która może znajdować się pod spodem.
Początek akcji. Dominik Kaletta wierci powoli. Jeśli przebije się przez strop krypty, nie uszkodzi wtedy trumny, która może znajdować się pod spodem. fot. Paweł Janczaruk
Sceneria jak z kryminału. Noc. Dwóch mężczyzn z plecakami i olbrzymim wiertłem maszeruje do pustego kościoła św. Marcina. Włamywacze? Nie! Poszukiwacze starych krypt.

Kościół św. Marcina działa na wyobraźnię. Pochowany jest w nim Baltazar von Kitlitz, który ponad 400 lat temu na chwilę zamienił wieś Świdnicę w miasto konkurujące z pobliską Zieloną Górą. Bogaczem był wielkim, o czym świadczy piękna płyta nagrobna z jego wizerunkiem. Był tak bogaty, że według legendy pochowany został w srebrnej zbroi. Gdzie? Nie wie nikt. Pewnie w krypcie. Tylko której?

Środa ok. 21.00. Po ataku gwałciciela wieś nocą wygląda jak wymarła. Nikt nie kręci się po okolicy. Pod świątynię zajeżdża samochód na wrocławskich rejestracjach. Dwóch mężczyzn, (jeden w wełnianej czapeczce) wyjmuje z bagażnika jakieś tajemnicze urządzenia, plecaki, wiertarkę, wiertła. Maszerują wzdłuż kościoła.

- Spokojnie, to pracownicy firmy Georadar, którzy pomogą nam znaleźć pod kościołem nieznane krypty - tłumaczy ks. proboszcz Andrzej Pomietło, otwierając wrota świątyni.
- Znajdziemy srebrną zbroję Baltazara? - pytam. Proboszcz kiwa głową z lekkim politowaniem. - Och, ci dziennikarze - wzdycha. - Nie szukam srebrnej zbroi, lecz miejsca gdzie mógł być pochowany Baltazar.

A proboszcz ma w tym wprawę. Jedną kryptę już odkopał dwa lata temu. Wybudowano ją pod zakrystią. Kiedy w październiku, w ramach Foto Day, zaprosiliśmy Czytelników "GL" do jej zwiedzania, kościół wypełnił się po brzegi. Ponad 400 osób cierpliwie czekało w kolejce, by zejść do podziemi. Ostatnim zajęło to ponad dwie godziny.

W krypcie znajdują się piękne sarkofagi i szczątki kilkudziesięciu byłych właścicieli wsi. Być może wśród nich są również szczątki Baltazara. A może spoczywa w innej krypcie.
- Gdzie? - rozglądam się po kościele.
- Tutaj - zdecydowanym ruchem ręki pokazuje Jarosław Majewski z Georadaru. Pomiędzy ławkami ciągnie niewielkie urządzenie. To georadar, który emituje specjalne promieniowanie. Dzięki niemu można wykryć wszystkie anomalia pod ziemią. A może to być kamień, rura lub… krypta.

- Jest. Cofnij się o 60 cm - komenderuje Dominik Kaletta z Georadaru, który w ręku trzyma przenośny komputer. Za chwilę razem obserwują ekran.
- Wiercimy!
D. Kaletta staje na ławce, kilka metrów od kamiennego wizerunku Baltazara. Wiertło ma prawie dwa metry długości. Wrr, wrr wypełnia świątynię. Zimno prawie jak na zewnątrz. Para idzie z ust. Tylko dwóm osobom jest gorąco - wiertaczowi i proboszczowi. Z emocji. - Nie będę mógł spać w nocy - szepcze kapłan. - Gdy…
Nie kończy, bo nagle wiertło przebija się przez posadzkę i wchodzi w grunt jak w masło. Pusta przestrzeń. Tu jest krypta.

Idziemy w drugie miejsce. Bliżej ołtarza przy drzwiach do przedsionka. Kolejne kilkanaście minut wiercenia i wiertło znika w czeluściach. Tu też jest krypta. Co za skuteczność!
- Nie jesteśmy cudotwórcami - śmieje się J. Majewski. - Wcześniej zrobiliśmy dokładne badania georadarem. Teraz tylko potwierdzamy wyniki. Na pewno mamy dwie krypty.
Co teraz? - Sprawdzamy dalej. Trzeba będzie sprowadzić specjalne kamery, żeby zobaczyć, co jest w środku - planuje ks. Pomietło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska