Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kosieczynie koło Zbąszynka stoi najstarszy drewniany kościół w Europie!

Eugeniusz Kurzawa Agata Ceglińska 0 68 324 88 54 [email protected]
fot. Paweł Janczaruk
Okazało się, iż kościół parafialny pod wezwaniem Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Kosieczynie jest najstarszą drewnianą świątynią w Europie! Potwierdzają to wyniki badań!

Ufundowany przez Samsonów

Ufundowany przez Samsonów

Kościół parafialny Apostołów Szymona i Tadeusza Judy jest drewniany, konstrukcji zrębowej, jednonawowy, na rzucie prostokąta, z prostokątnym prezbiterium i zakrystią na jego przedłużeniu. Według Stanisława Kowalskiego, autora książki "Zabytki województwa zielonogórskiego", świątynia została ufundowana przez Samsonów, właścicieli Kosieczyna i Nądni.

O tym, że potężne drewniane belki, z których w XIV wieku zbudowano kościół, kryją taką tajemnicę dowiedzieliśmy się, my Lubuszanie, właściwie przypadkiem i zupełnie niedawno. Wcześniej bowiem ta niepozorna świątynia po prostu służyła wiejskiej parafii. I niezbyt zwracała uwagę turystów, zwłaszcza wobec oddalonej o kilometr drewnianej perełki w Chlastawie.
- Kiedy przyszedłem na parafię w 2003 roku okazało się, że trzeba pilnie wymienić dach - wspomina proboszcz Zdzisław Przybysz. - Jednak podany przez specjalistów koszt prac, 200 tys. zł, był dla nas nieosiągalny...

Proboszcz specjalista

Pamiętam pierwsze rozmowy z ks. Przybyszem o kosieczyńskim kościele. Niezbyt się orientował w historycznej i remontowej materii. Dziś, podobnie jak ks. Olgierd Banaś z Klępska, może uchodzić za specjalistę "od zabytkowego sakralnego drewna". Nieustanne prace remontowe i kontakty ze specjalistami oraz naukowcami nauczyły go bardzo wiele. Na pewno zaważyło na proboszczowskiej edukacji pierwsze zaskakujące odkrycie. A było tak...

Kiedy Lubuskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków została Barbara Bielinis-Kopeć zaproponowała księdzu, żeby wystąpił do ministerstwa kultury o dofinansowanie remontu. Dobrym pretekstem okazało się 600-lecie parafii zbliżające się w 2006 r. Powstał projekt odnowy całego obiektu.
W pierwszej fazie remontu - w roku 2006 - zdjęto deski szalunkowe, którymi obity był z zewnątrz kościół i wieża. - Ukazały się piękne belkowania, które chciałabym po remoncie częściowo zostawić odsłonięte, np. fragment narożnika - mówiła mi wtedy na gorąco B. Bielinis-Kopeć. Po odnowie szalunki (których pierwotnie jednak nie było) wróciły na swoje miejsce.
W owym czasie architekt i specjalista od budowli drewnianych, Jacek Kozicki z Warszawy, odkrył powód niebezpiecznego pochylenia kościoła, którego elewacja południowa od 1958 r. była "na wszelki wypadek" podparta szynami.

- Pan Kozicki stwierdził, iż kościół od samego początku był krzywo postawiony - tłumaczy proboszcz. - Ponadto na południowej ścianie powstał zaciek, co spowodowało gnicie drewna, a że więźba pracowała, dach naciskał to wypchnął ścianę. Pan Jacek zaproponował zastosowanie stalowych lin ściągających, które ustabilizowały obiekt.

Sensacyjne wyniki badań

W październiku 2006 r., na zlecenie pani konserwator prof. Tomasz Ważny z toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika przeprowadził dendrochronologiczną analizę 37 próbek drewna ze ścian kościoła. W grudniu nadeszły pierwsze sensacyjne wyniki.

- Prawdopodobnie mamy najstarszy drewniany kościół w Polsce! - nie kryła zadowolenia pani Barbara. Badania obaliły kilka ustaleń dotychczas powtarzanych nawet w opracowaniach konserwatorskich i popularnych przewodnikach turystycznych.
Po pierwsze okazało się, iż budynek jest w całości zbudowany z sosny, a nie jak sądzono z modrzewia!

Drugą nowością, ale i rodzajem sensacji był fakt, że wieża szacowana ongiś przez Stanisława Kowalskiego, emerytowanego dziś konserwatora, na XVII-XVIII wiek, z uwagą, iż "została dostawiona", pochodzi z 1431 r. Jest więc niewiele młodsza od reszty zabytku. Wiek nawy i prezbiterium badania określiły na 1389 r., zaś więźby na 1417. A teraz najważniejsze - najstarsze przebadany fragment belek pochodzi z 1345 roku!
W ten sposób kościół z Tarnowa Pałuckiego (koło Wągrowca), uznawany dotychczas za najstarszą drewnianą świątynię w Polsce, został zdetronizowany! Nawa i prezbiterium w nim pochodzą z 1374 r.

Gont świerkowy na dachu

- W 2007 nastąpiło szaleństwo cenowe na rynku budowlanym; wychodziło, że za kolejny remont, tym razem wnętrza, mamy zapłacić blisko 8 mln zł; byłem przerażony - ciągnie ks. Zdzisław. - Ogromnie pomogło mi wtedy wsparcie pani konserwator.
- Ksiądz jest niesamowity, bardzo pozytywnie nastawiony do odkrywania "tajemnic" kościółka - rewanżuje się B. Bielinis-Kopeć.

Ważnym etapem kilkuletniego remontu były prace dachowe. Umożliwiły je pieniądze parafian, ministerstwa kultury i samorządu lokalnego Zbąszynka. Dach wygląda dziś okazale i komponuje się z resztą drewnianego budynku, gdyż zrzucając eternit zastąpiono go gontem świerkowym.

W 2008 r. proboszcz wnioskował o kolejne pieniądze do ministerstwa kultury. Należało odremontować prezbiterium, odtworzyć mensę. Przyszły nie takie jakich oczekiwano, ale zawsze coś... Dzięki nim w "rozprutym" od wewnątrz kościele ekipa specjalistów z warszawskiej spółki "Gorek Restauro" zajmuje się dziś pieczołowitą renowacją nawy i prezbiterium. Przedtem oczywiście skuto ze ścian gliniany tynk w prezbiterium odsłaniając potężne i piękne w swej surowości belki. Można było przeprowadzić badania polichromii. Na odsłoniętych belkach odkryto "nieśmiałe" kształty artystycznych malunków polichromii. - I tak już po konserwacji zostanie, każdy będzie mógł zobaczyć historię z bliska - uważa włodarz parafii.

Ostatni dziedzic w krypcie

Oglądamy jak oczyszczana jest - istniejąca między nawą a prezbiterium, łącząca ściany świątyni - tzw. belka tęczowa, bardzo ważny element konstrukcyjny i zdobniczy. Wcześniej odkryto fragmenty starej posadzki i do jej (obniżonego) poziomu zostanie dostosowana nowa. Odsłonięto przy tym stare zejście do podziemi. W krypcie nie ma dużych pomieszczeń. Była w tam jednak trumna ze szczątkami mężczyzny. Proboszcz sugeruje, iż może to być Wojciech Wysogota Zakrzewski, ostatni dziedzica Kosieczyna.

Mieszkańcy Kosieczyna, parafianie, interesują się pracami w swojej świątyni.
- Sprzątamy tu codziennie, bo pomimo remontu nabożeństwa odbywają się normalnie - mówi Danuta Wysocka. - I choć mamy sporo pracy miło jest widzieć, jak nasz kościół pięknieje.
- W końcu to zabytek! - dorzuca Ewa Połomka. - Opiekujemy się nim już prawie sześć lat. Nie ukrywam, że czasem przydałaby się pomoc innych mieszkańców wsi. Szczególnie teraz, kiedy zajęć jest tyle, że czasem nie wiadomo, w co ręce włożyć.

B. Bielinis-Kopeć podkreśla godną postawę parafian, którzy nie buntują się, że tak długo mają "rozbebeszony" swój najważniejszy obiekt sakralny.
***
W zeszłym roku na konferencji naukowej w Kosieczynie (w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa Narodowego) pierwszy raz padła teza, że kościół w Kosieczynie może być najstarszym drewnianym w... Europie!
- Tak, prof. Elżbieta Basiul z UMK zwróciła uwagę, iż na wschód od nas nie ma starszych drewnianych kościołów, a na zachód od Polski takowe nie istnieją. Zatem w świetle badań nasz można uznać za najstarszy w Europie - potwierdza B. Bielinis-Kopeć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska